Lublin
Do wojny Lublin był prężnie działającym miastem kupieckim, które było centrum handlu pomiędzy Polską a Litwą i innymi krajami. Te kupieckie korzenie i czasy świetności widać w Lublinie do dziś.
Pełno tu unikalnych zabytków, romantycznych zaułków, klimatycznych knajpek i wąskich, urokliwych uliczek, które dobrze pamiętają stare dzieje.
Lublin nie jest może najpopularniejszym kierunkiem weekendowych wypadów, ale po wizycie w Lublinie jesteśmy zachwyceni tym miastem, i wiemy, że nieraz jeszcze tu wrócimy. Bo tu po prostu jest przyjemnie.
Lublin - polecane przez nas miejsca:
Do Lublina przyjechaliśmy na zaproszenie Miasta Lublin
1. Bajkowe Podwórko Domu Słów
Zobaczyliśmy kawał dobrego Lublina! Ale ze wszystkich fajnych miejsc w mieście, chcielibyśmy się najpierw z Wami podzielić naszym ulubionym – bajkowym podwórkiem
Przy ul. Królewskiej 17 jest brama, po przekroczeniu której wchodzimy w magiczny świat kreatywnej społeczności Domu Słów. Dom Słów to muzeum drukarstwa oraz miejsce, które edukuje w temacie słowa drukowanego. Pracownicy muzeum wraz z mieszkańcami kamienicy, uczestnikami warsztatów oraz z wolontariuszami, raz w roku wspólnymi siłami reorganizują podwórko, które co roku od 2014 roku zmienia się w świat kolejnej bajki. Podwórko było już światem Małego Księcia, światem Muminków, Pinokia, Piotrusia Pana czy Alicji z Krainy Czarów. W tym roku brama prowadzi nas w kolorowy świat Czarnoksiężnika z Krainy Oz.
Z całym uznaniem dla wielu wspaniałych atrakcji miasta, które również warto odwiedzić i o których będziemy Wam pisać jutro, to jednak społeczne inicjatywy zawsze zachwycają nas najmocniej. Doskonale wiemy, jak niełatwo zorganizować ludzi, aby wspólnie coś zrobić. Zdajemy sobie sprawę, jak wiele kosztuje organizatorów to, żeby powstał finalny produkt. Przebywając na Bajkowym Podwórku, oprócz ładnych malunków, widzieliśmy zapał, przyjaźń i radość z tworzenia. Podwórko nie jest zachwycającym dziełem sztuki – bardziej nazwałabym je swoistą sztuką zachwyconych, rozentuzjazmowanych wesołków, którzy świetnie się bawili przerabiając szare byle jakie podwórko w przyjemną dla duszy i oka przestrzeń dla każdego. No cudo <3
2. Stare miasto i kamienice
Widzieliśmy już sporo polskich miast, ale lubelskiego Starego Miasta nie da się porównać z żadnym innym. Podniszczone kamienice, zaułki, wąskie uliczki i murale z wierszami tworzą unikalny klimat miasta. Warto się tu przespacerować i zobaczyć szczególnie kilka poniższych miejsc.
Tylko pamiętajcie, żeby tutejszego Starego Miasta nie nazywać Starówką – po prostu tego nie róbcie, a wszystko będzie dobrze 😉
Kamienice ze zdjęciami w oknach (Rynek i okolice)
W 2010 roku w jednej z lokalnych kamienic odnaleziono prawie 2000 starych negatywów. Po wywołaniu okazało się, że są to portrety mieszkańców Lublina z okresu międzywojennego. Władze postanowiły wykorzystać to znalezisko w kreatywny sposób – czarno-białe zdjęcia umieszczono w oknach starych kamienic. Stare portrety, podobnie jak stare kamienice wymieszane z nowymi, dają poczucie, jakby w Lublinie przeszłość łączyła się z teraźniejszością. To wymieszanie czasów, relacja nowe-stare, to bardzo unikalny element Lublina i coś co go wyróżnia.
Kamienica Andrzeja Kota (Grodzka 19)
Kolejną ciekawą kamienicą, jest ta z kotami. Nawiązuje ona do Andrzeja Kota, lubelskiego grafika i ilustratora, którego znakiem rozpoznawczym był charakterystyczny kot. Kamienicę (znajdującą się tu obok tej, w której mieszkał artysta) zdobią koty, w tym jeden w towarzystwie kozła z herbu Lublina.
Kamienica z czarcią łapą (Rynek)
Ta kamienica nawiązuje do legendy o czarciej łapie. Opowiada ona o procesie, który miał miejsce w Trybunale Koronnym znajdującym się na środku rynku. Stronami w sporze byli bogaty magnat i biedna wdowa. Bogacz przekupił sędziów i wygrał sprawę, a zrozpaczona wdowa krzyknęła “Gdyby diabli sądzili wydaliby sprawiedliwszy wyrok!”. Jej krzyk został usłyszany i w nocy, w Trybunale zjawili się diabli. Wydali swój sprawiedliwi wyrok, który został przypieczętowany łapą, która wypaliła ślad w stole.
Stół z wypaloną łapą ponoć stoi do dziś w muzeum na zamku, które niestety podczas naszej wizyty było w remoncie.
Kamień Katowski, który przynosi pecha
Na rogu ulic Jezuickiej i Gruella stoi tajemniczy kamień – Kamień Katowski. Ponoć jest to kamień, na którym lokalny kat wykonywał swoje wyroki. Zdarzało mu się też ścinać tu ludzi niewinnych. Od tamtego czasu kamień jest nazywany Kamieniem Nieszczęść i przynosi pecha każdemu kto go dotknie.
Podwórka, murale i zaułki
Na Starym Mieście pełno jest ciekawych zaułków i podwórek. Warto zajrzeć m.in. w zaułek tuż przy Bramie Krakowskiej, w którym znajdziecie piękny mural z panoramą miasta. Innymi urokliwymi zaułkami jest zaułek Panasa i zaułek Hartwigów.
Lampa, która nigdy nie gaśnie
Na prawo od Bramy Grodzkiej znajduje się nietypowa lampa – lampa, która nigdy nie gaśnie. Najłatwiej będzie Wam znaleźć ją w ciągu dnia, bo to jedyna lampa, która w ciągu dnia świeci. Jest to Lampa Pamięci, upamiętniająca ludność żydowskiego pochodzenia. Do drugiej Wojny Światowej ponad 30% populacji Lublina stanowili Żydzi. Okupanci niemieccy wymordowali ludność pochodzenia żydowskiego w obozach w Bełżcu i Majdanku, a dzielnica żydowska na Podzamczu została niemal całkowicie wyburzona.
3. Hejnał i widok z Bramy Krakowskiej
Tuż obok Bramy Krakowskiej, która jest częścią starych murów miejskich, znajduje się Muzeum Historii Miasta Lublina (wejście w podwórku na prawo od bramy). Najwyższe piętro muzeum znajduje się w wieży widokowej nad Bramą Krakowską. Roztacza się z niej przepiękny widok na miasto. Dzięki naszym znajomym blogerom z Ruszaj w Drogę dowiedzieliśmy się, że warto tu być chwilę przed południem. Dlaczego? Bo o 12:00 na balkon Ratusza (który jest tuż obok) wychodzi trębacz, który gra miejski hejnał.
4. Kaplica świętej Trójcy
Zaraz za murami Starego Miasta znajduje się wzgórze zamkowe, na którym… nie ma zamku. Był tu do XVII wieku, ale w wyniku wojen szwedzkich i kozackich uległ zniszczeniu. Przetrwała jedynie wieża i Kaplica Świętej Trójcy. W miejscu zamku wzniesiono neogotycki budynek więzienia, który znajduje się na wzgórzu do dziś. W budynku znajduje się muzeum (które niestety akurat było w remoncie) oraz Kaplica Świętej Trójcy, która jest udostępniona dla zwiedzających.
Przez wiele osób ta kaplica jest uznawana największą perełką Lublina. Faktycznie jest to miejsce niezwykle unikalne i będąc w Lublinie koniecznie trzeba je odwiedzić. Jeszcze 100 lat temu, cała kaplica była pokryta białym tynkiem. Podczas remontu, ktoś odkrył, że pod tynkiem znajdują się jakieś malowidła. Po odrestaurowaniu ścian i sufitów odkryto zabytkowe 600-letnie freski bizantyjsko-ruskie. Freski przedstawiają sceny z życia Jezusa i Maryi oraz proroków i aniołów.
5. Dach galerii VIVO
Galeria VIVO, dawniej nosząca nazwę Tarasy Zamkowe to nie tylko galeria handlowa, ale to także niesamowity zielony punkt widokowy. Na dachu, na który dostaniecie się zewnętrznymi schodami, urządzono ogród z alejkami. Pomiędzy nimi znajdziecie leżaki, na których można się poopalać, albo wieczorem podziwiać zachód słońca.
6. Wydarzenia i koncerty
W Lublinie bardzo dużo się dzieje i bardzo możliwe, że podczas Waszej wizyty traficie na jakieś ciekawe wydarzenie. My trafiliśmy akurat na darmowe koncerty w ramach festiwalu Wschód Kultury – Inne Brzmienia Art’n’Music Festival,
Poza tym odbywają się tu Lublin Jazz Festiwal, Carnaval Sztukmistrzów (podobno magiczno-mistyczne doświadczenie 😀 ), Jarmark Jagielloński, Lubelski Festiwal Filmowy, Wielokulturowy Lublin i masa innych wydarzeń. Pełną listę znajdziecie tutaj: https://lublin.eu/kultura/wydarzenia-cykliczne/
7. Zachód ze Wzgórza Czwartek
Lublin jest położony na wzgórzach, dlatego nie brakuje tu pięknych punktów widokowych. Jednym z nich jest Wzgórze Czwartek, z którego o zachodzie słońca rozpościera się piękny widok na Stare Miasto. Taras widokowy (a właściwie ławeczka na kościelnym trawniku) znajduje się na tyłach Kościoła pw. św. Mikołaja Biskupa (trzeba wejść na teren kościoła i obejść go dookoła). Dokładne umiejscowienie tego punktu widokowego zaznaczyliśmy na naszej mapce.
9. Cebularz
Lublin to pierwsze miasto w Polsce, w którym pomyśleliśmy o kupieniu magnesu na lodówkę. A że my z tych, co rzeczy nie zbierają, to sam pomysł kupienia tego magnesu znaczył wiele! Ostatecznie zapomnieliśmy o magnesie, bo Karol był przekonany, że to żart, że chcę magnes przedstawiający cebularza.
A jeśli już jesteśmy przy cebularzu, to … rozczulające jest to, że cebularz (lubelska bułka z cebulą i makiem) stał się polskim produktem regionalnym chronionym w Unii Europejskiej. Cebularz doczekał się regulacji prawnych. Nie każdy teraz może od tak sobie robić cebularza! Wiele nasłuchaliśmy się o słynnym cebularzu, więc gdy spacerując po Starym Mieście (broń Boże nie „starówce”) o wschodzie słońca, ok. 5 rano poczuliśmy zapach cebuli, wiedzieliśmy, że musimy za tym zapachem podążyć. Węch zaprowadził nas do słynnej piekarni Kuźmiuka, gdzie w kolejce stał pan emeryt, właściciel porsche i my. Cebularz łączy ludzi, ludzi którzy mogliby nigdy się nie spotkać ?
Piękny był ten poranek i chyba już zawsze spoglądając na te zdjęcia, będziemy czuli w powietrzu zapach przysmażonej cebuli.
10. Wiersze w miejskiej przestrzeni
Z okazji corocznego festiwalu Miasto Poezji, w różnych miejscach Lublina pojawiają się krótkie wiersze – na ścianach budynków czy na przykład na schodach. Wypatrujcie ich spacerując po mieście.
Znajdziecie je np. w Zaułku Hartwigów.
11. Wieża Trynitarska
Kolejny warty odwiedzenia punkt widokowy. Znajduje się na starym mieście, tuż przy Archikatedrze. Ciekawa jest też sama droga na górę – spotkacie tam zabytkowe drewniane rzeźby, dzwony, czy nawet… trumny.
12. Ogród Saski
Park miejski z XIX wieku, w którym można zrealaksować się w centrum miasta. Tuż obok znajduje się warte odwiedzenia Centrum Spotkania Kultur, z ponoć ciekawym zielonym dachem. Podczas naszej wizyty niestety obiekt był zamknięty.
13. Zalew Zemborzycki
15 minut jazdy od centrum Lublina znajduje się Zalew Zemborzycki. Woda może niezbyt czysta, ale jest tu dużo miejsc w których można zaparkować auto, rozwiesić hamak i zrelaksować się z widokiem na wodę. Dookoła Zalewu biegnie ścieżka rowerowa o długości 14 km.
Gdzie zjeść w Lublinie?
Lublin jest pełny przepysznych restauracji i naprawdę jest z czego wybierać.
Przetestowaliśmy kilka miejsc w centrum i polecamy:
- Mandragora – przepyszna kuchnia żydowska. Hitem miejsca jest słodko-kwaśny kapuśniak z migdałami i rodzynkami. Jeśli tu będziecie to spróbujcie też ichniejszego koszernego ciemnego piwa – jak przystało na kuchnię żydowską, ciemne piwo również jest słodkie!
- Zielony Talerz – zdrowe miejsce na mapie restauracji w Lublinie. Produkty, które używa restauracja pochodzą z mocno wyselekcjonowanych hodowli i upraw lokalnych rolników i hodowców. Miejsce świetne dla osób z alergiami pokarmowymi. Bardzo dobre śniadania.
- Browar Grodzka 15 – tutaj przychodzi się po widok. Najlepiej przyjść na popołudniową kawę lub wieczorne piwo. Bardzo dobre burgery.
- Thai Story – tak uprzejmych i przyjemnych kelnerów to ze świecą szukać! Do tego świetna tajska kuchnia.
Wszystkie te miejsca zaznaczyliśmy na naszej mapce.
Lublin zdecydowanie czaruje. Lublin jest magiczny ✨ Można się w nim zakochać i wracać nie raz, nie dwa. Z Lublinem romansuje się kameralnie – gdy wieczorami wybieraliśmy sobie kolejny punkt widokowy na miasto, nie doświadczyliśmy tłumów, wręcz przeciwnie. To chyba dobry czas, żeby odwiedzić Lublin, bo on się rozwija, zmienia na coraz lepsze i rzecz jasna, przyciąga coraz więcej turystów. Zachęcamy, żeby odwiedzić Lublin, póki on wciąż taki na styku starego i nowego.