Od dawna marzyliśmy, żeby zobaczyć zorzę polarną na własne oczy. W jej poszukiwaniu wybraliśmy się zimową miesięczną podróż za Koło Podbiegunowe. Kilkukrotnie udało nam się ją zobaczyć i było to jedno z bardziej magicznych przeżyć jakich doświadczyliśmy. Ale nie było łatwo.
Zorzę nie łatwo upolować, a jeszcze trudniej zrobić jej dobre zdjęcie. Dlatego przygotowaliśmy ten poradnik, w którym odpowiadamy o wszystkim, co może się przydać podczas Waszego polowania na zorzę.
Partnerem tego wpisu jest firma CEWE FOTOKSIĄŻKA. Pełną ofertę CEWE FOTOKSIĄŻEK znajdziecie na stronie www.cewe.pl
Gdzie polować na zorzę polarną?
Zorza polarna (po łacinie nazywana aurora borealis lub aurora australis, a po angielsku northern lights) jest zjawiskiem świetlno-magnetycznym, które występuje w pobliżu ziemskich biegunów – i właśnie tam można ją zaobserwować. Choć zdarza się, że sięga dużo dalej – niedawno było ją widać nawet w Polsce. Im bliżej bieguna, tym zorza intensywniejsza, częstsza i lepiej widoczna.
Najłatwiej dostać się w pobliże Bieguna Północnego. Im dalej na północ, tym większe szanse na zobaczenie zorzy i tym zorza intensywniejsza. Najlepszymi miejscami do obserwacji zorzy są:
-
Północna Norwegia
-
Północna Szwecja
-
Islandia
-
Północna Kanada
-
Alaska
-
Grenlandia
My na poszukiwanie zorzy polarnej wybraliśmy się w samochodową podróż ze Koło Podbiegunowe do Północnej Norwegii i Szwecji. Więcej o tej podróży dowiesz się tutaj:
Jak się dostać na północ Norwegii?
Jedne z najlepszych i najłatwiej osiągalnych miejsc do obserwacji zorzy to znajdujące się w Norwegii Lofoty i wyspa Senja. Lofoty to przepiękna sieć wysepek, połączonych mostami. Jest tam bardzo dużo miejsc noclegowych, które będą doskonałą bazą wypadową na nocne polowania. Możecie, tak jak my, dojechać tam autem (kilka dni jazdy, z przeprawą promową w Świnoujściu), albo polecieć samolotem do Tromso i tam wynająć auto, a następnie zaszyć się w jakieś chatce i czekać na zorzę.
Odległości samochodem:
- Warszawa – Lofoty. 3000 km, minimum 3 dni jazdy
- Tromso – Lofoty. 500 km, minimum 8 godzin jazdy
- Tromso – Senja. 200 km, minimum 3 godziny jazdy.
Kiedy wypatrywać zorzy polarnej
Najlepszymi miesiącami na obserwację zorzy są listopad, grudzień, styczeń i luty. Zorza zazwyczaj pojawia się pomiędzy 22:00 a 3:00 rano. Najlepiej widać ją przy bezchmurnym niebie. Zazwyczaj zorza pojawia się na kilka-kilkanaście minut, ale zdarzają się nawet spektakle kilkugodzinne. Wszystko zależy od aktywności słońca.
Jak powstaje zorza polarna?
Zorza polarna to zjawisko magnetyczne, które zależne jest od aktywności magnetycznej słońca. Wybuchy występujące na powierzchni słońca wyrzucają w przestrzeń kosmiczną cząsteczki tworzące wiatr słoneczny. Kiedy wpadają w naszą atmosferę następuje świecenie zorzowe, które jest widoczne nawet gołym okiem.
W zależności od wysokości na jakiej występuje zjawisko, zorza może być zielona, czerwona, fioletowa, niebieska albo biała.
Aplikacje do szukania zorzy polarnej
Prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy w danej godzinie można ocenić analizując indeks KP – jest on czynnikiem aktywności geomagnetycznej. KP ma wartość w zakresie od 1 do 9. Im jest wyższy, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy i tym zorza będzie intensywniejsza (pod warunkiem, że tego dnia nie ma chmur). Generalnie jeśli KP jest wyższe od 3 to warto postać na mrozie kilka godzin i wypatrywać zorzy.
Indeks KP sprawdzicie za pomocą jednej z aplikacji, np:
- Aurora Now
- Aurora Alerts
Jaki sprzęt jest potrzebny do fotografowania zorzy?
Aby sfotografować zorzę polarną wystarczy zwyczajny aparat. Są jednak rzeczy, o których warto wiedzieć zanim zaczniesz fotografować zorzę:
Zapasowe baterie: Mróz bardzo szybko wyczerpuje baterie, pamiętaj zatem, aby zabrać ze sobą zapasowe baterie i trzymać je w kieszeni blisko ciała.
Aparat: wiadomo, że im lepszy aparat, tym lepsze będzie zdjęcie. Szczególnie jest to widoczne na fotografiach bardziej wymagających czyli np. na zdjęciach nocnych. A takimi właśnie są zdjęcia zorzy.
Zdalny wyzwalacz: jest konieczny aby zredukować wszelkie poruszenia, które w znaczący sposób wpłyną na jakość zdjęcia – zdjęcia nocne wymagają kilkusekundowego czasu naświetlania. Możecie kupić zewnętrzny wyzwalacz (przewodowy albo bezprzewodowy) albo skorzystać z funkcji wyzwalania zdjęć po kilku sekundach.
Mocny stabilny statyw: aby uniknąć rozmazania obrazu. Dobra głowica, która umożliwia niezależną regulację każdej osi będzie najlepsza. Jeśli statyw z powodu jest niestabilny, spróbuj powiesić na nim coś ciężkiego.
Obiektyw: Najlepszy będzie obiektyw szerokokątny (np. 10 do 24 mm) – im szerszy, tym więcej nieba (i zorzy) uchwycimy. Ważne też żeby obiektyw był jak najjaśniejszy (najlepiej około f/1.4).
Ostrość: Jak ustawić ostrość obiektywu na zorzy? Ręcznie. My ustawialiśmy ostrość na nieskończoność i delikatnie cofaliśmy pierścień ostrości. Czyli ustawialiśmy na “prawie nieskończoność”.
Ciepłe ciuchy: Zorza występuje na północy, w miesiącach zimowych i na dodatek w nocy. Taka mieszanka gwarantuje, że na pewno będzie bardzo zimno (i zapewne będzie wiało). Dlatego koniecznie zabierzcie ciepłe ciuchy, spodnie narciarskie, grube czapki, bieliznę termiczną (najlepiej merynos, jak najgrubszy), rękawiczki i grube buty i skarpety. W aucie warto mieć też dodatkowy koc, żeby raz na jakiś czas zagrzać się dodatkowo.
Latarka czołówka. Dobrze mieć na głowie, żeby w ciemności podświetlić sobie pokrętła na aparacie. Potem szybko zgaście, żeby nie popsuć komuś zdjęcia!
Ciepła kawa i herbata. Idealne na kilkugodzinne nocne wyczekiwania.
Ogrzewanie postojowe. Jeśli, tak jak my, planujecie spać na północy w aucie, to koniecznie zamontujcie sobie ogrzewanie postojowe typu Webasto. Działa bardzo cicho, zużywa bardzo mało paliwa, nie wyczerpuje akumulatora, nie musicie włączać silnika, a przez całą noc macie w aucie cieplutko. Chińskie i rosyjskie podróbki kosztują 1-2 tys zł (my mamy rosyjski Planar).
Raczki. Kiedy chcieliśmy dotrzeć w na jakiś szczyt albo w pobliże punktów widokowych, musieliśmy się przedzierać przez gruby śnieg, albo bardzo śliski lód. Na lodzie super sprawdzały się raczki, czyli kolczaste nakładki zakładane na podeszwy butów (kupicie na Allegro za 50-200 zł). W głębokim śniegu raczki nie wystarczały – tam przydałyby się małe rakiety śnieżne, ale tych niestety nie mieliśmy (raz tylko wypożyczyliśmy i potwierdzamy – są świetne na śnieżne wyprawy).
Dużo cierpliwości. Nieraz trzeba naczekać się nawet kilka godzin, więc zaparkujcie dobrze auto i co kilka minut wychylajcie głowę na zewnątrz, wypatrując zorzy.
Czy od razu zobaczę zorzę?
Nie. Po pierwsze, zorza zazwyczaj zaczyna się bardzo delikatnie – początkowo wygląda jak blade, białe smugi chmur. Dopiero kiedy się nasili, nabiera kolorów, robi się jaśniejsza i zaczyna się ruszać, czy nawet tańczyć po niebie.
Druga sprawa – nasze oko widzi zorzę inaczej, niż „oko” aparatu. Na zdjęciach zorza będzie dużo jaśniejsza i intensywniejsza (głównie dlatego, że aparat naświetla każde zdjęcie przez wiele sekund). Coś, co na zdjęciu będzie wyglądało jak intensywnie zielony Hulk, na żywo będzie blado zielone, albo wręcz biało-zielone.
Dopiero bardzo intensywna zorza jest mocno zielona dla ludzkiego oka.
Dlatego jeśli widzicie, że na niebie zaczynają pojawiać się jakieś biało-szare smugi to ustawcie aparat i zróbcie próbne zdjęcie z minimum 10-sekundowym czasem naświetlania. Dzięki temu zauważycie zorzę odpowiednio wcześniej.
My bardzo często stawialiśmy aparat ze statywem na dworze, ale blisko szyby auta i raz na jakiś czas (siedząc w ciepłym aucie) naciskaliśmy wyzwalacz i zerkaliśmy na wyświetlacz, czy widać na niebie coś zielonego ?. Niektóre aparaty (np. Lumix GH4) mają aplikację, która przez Wifi pozwala sterować aparatem z telefonu i podglądać zdjęcia na telefonie (oczywiście zjada to dużo szybciej baterie).
Jakie ustawienia na aparacie?
Żeby sfotografować zorzę musicie przełączyć aparat w tryb ręczny (Manual) i ustawić:
Przysłona – jak najniższa (im niższa, tym jaśniejsze zdjęcie)
Czas – jak najdłuższy, minimum 10-20 sekund. (im dłuższy, tym jaśniejsze zdjęcie)
Samowyzwalacz – chociaż 2 sekundy, żeby nie poruszyć aparatu
ISO – conajmniej 1000 (im wyższe, tym jaśniejsze zdjęcie, ale nie można przesadzić bo wyjdzie Wam ziarno)
Jak dobierać miejsce do robienia zdjęć?
Zorzę najlepiej obserwować w dzikich terenach, z dala od świateł miast. Jeśli jesteście blisko bieguna północnego, to zorza pojawi się po północnej stronie nieba (sprawdźcie wcześniej północ za pomocą kompasu w telefonie i ustawcie się ze statywem w odpowiednią stronę). Najlepiej znaleźć miejsce, gdzie bez problemu można zaparkować autem (żeby czekać na zorzę w cieple).
Norwegia - najlepsze miejsca do obserwacji zorzy
W ciągu dnia warto wyszukać sobie odpowiednie miejsce do obserwacji zorzy, a potem przyjechać tam wieczorem, ustawić statyw, ostrość, przetestować zdjęcia i czekać. Kiedy pojawi się zorza, musicie być już gotowi. Poniżej zaznaczyliśmy 8 sprawdzonych miejsc, w których my fotografowaliśmy zorzę. Jest gdzie postawić auto, jest ładny widok i jest duża otwarta przestrzeń.
Klikając w każdy punkt możecie zobaczyć jakie zdjęcie zostało tam wykonane.
Czym zająć swój czas jeśli nie będzie zorzy?
Jeśli pojedziecie na północ na tydzień, to zorza trafi Wam się pewnie tylko 2-3 razy. Poza tym, zorza jest tylko w nocy, a coś trzeba robić przez cały dzień. Opcji jest sporo – można ruszyć na szlak, odwiedzić lodowy hotel, przejechać się psim zaprzęgiem, albo zobaczyć hodowlę reniferów. Wiele tych atrakcji opisaliśmy we wpisie Arktyczny roadtrip >>
Konkurs!
Na koniec mamy dla Was konkurs. Do wygrania jest:
- 5x nasza CEWE FOTOKSIĄŻKA o wyprawie za Koło Podbiegunowe + 5x bon na 100 zł na własną CEWE FOTOKSIĄŻKĘ.
Żeby wygrać jeden z tych pięciu zestawów, trzeba w komentarzu poniżej odpowiedzieć na pytanie „Za co lubisz zimę?„.
Zgłoszenia przyjmujemy do 31 grudnia 2019 do końca dnia.
Nagrodzimy 5 najciekawszych odpowiedzi – wyniki podamy w komentarzu pod tym postem, 5 dni roboczych po zakończeniu przyjmowania zgłoszeń.
Regulamin konkursu: link.
Sponsorem nagród oraz partnerem tego wpisu jest firma CEWE FOTOKSIĄŻKA. Pełną ofertę CEWE FOTOKSIĄŻEK znajdziecie na stronie www.cewe.pl