O 9 rano dojeżdżamy do Amsterdamu. Jemy szybkie śniadanie z kanapek od naszych mam z Polski, parkujemy czerwonego busa i idziemy na zwiedzanie Amsterdamu. Udaje nam się przejść kilkoma uliczkami, znaleźć znak “I AMSTERDAM” i przejść słynną dzielnicą czerwonych latarni. Niestety czas nagli, nie możemy spóźnić się na samolot.
Asia i Piotrek odwożą nas na lotnisko i żegnają się z nami. Przechodzimy check-in, oddajemy bagaż, który leci prosto do Singapuru i dostajemy bilety na najbliższe 2 loty. W Singapurze będziemy musieli przejść kolejny check-in i ponownie nadać bagaż.
Odnajdujemy nasz terminal i prawie 2 godziny czekamy na odprawę. Sprawdzanie paszportu, prześwietlenie bagażu i nas, przeszukanie i możemy wchodzić na pokład samolotu. Poza nami w samolocie praktycznie sami Azjaci i Arabowie – w końcu to lot przez Abu Dabi do Azji.
Samolot pierwsza klasa, każdy ma przed sobą dotykowy ekran z pilotem, na którym można nie tylko oglądać filmy ale też grać w gry z innymi pasażerami czy zadzwonić do innych pasażerów. Co ciekawe na pokładzie jest sieć wifi, niestety płatna – ale żeby z płatnością nie było problemów każdy pilot ma w sobie.. czytnik kart kredytowych 🙂
Na obiad dostajemy miniaturowego kurczaka z ziemniakami, miniaturową surówkę, bułkę, deser i kubeczek z napojem. Potem kawa, herbata i kolejny posiłek.
Przed nami 7 godzin lotu do Abu Dabi i potrójna zmiana strefy czasowej, więc staramy się przespać lot żeby minął nam jak najszybciej.