Madera – 20+ miejsc, które musisz odwiedzić

by Karol Lewandowski

Madera to niewielka wyspa – powierzchniowo jest wielkości województwa opolskiego. Ale jest tak zróżnicowana i pełna atrakcji, że nawet po 3 miesiącach mieszkania tutaj, wciąż trafiamy na nowe miejsca. Ale mamy świadomość, że większość Was przyjedzie tu na krócej. Dlatego w poniższym wpisie znajdziecie ponad 20 polecanych przez nas tras, lewad, punktów widokowych, miasteczek i restauracji.

Miłego odkrywania Madery!

[box type="info" ] Jeśli planujecie podróż na Maderę, to być może zainteresują Was też nasze pozostałe wpisy o Maderze: [/box]

 

Mapa z zaznaczonymi wszystkimi miejscami z tego wpisu (i kilkoma dodatkowymi)

Półwysep św. Wawrzyńca – Ponta de São Lourenço

1. Ponta de Sao Lourenco – Półwysep Świętego Wawrzyńca

Najbardziej wysuniętym na wschód Madery punktem jest Półwysep św. Wawrzyńca – Ponta de São Lourenço. To miejsce to taki maderski klasyk. Jeśli robić zdjęcia na widokówki to właśnie tutaj. Miejsce absolutnie warte odwiedzenia. Silne wiatry znad oceanu i specyficzny mikroklimat sprawiają, że nie ma tu drzew, jest surowo, miejscami groźno, że aż strach. Tak lubimy!

Cała trasa z parkingu na koniec półwyspu liczy ponad ok. 4km w jedną stronę, a przejście jej jest średnio trudne. Prawie ciągle idzie się albo pod górę albo w dół. Na końcu znajduje się mała oaza z łazienką i sklepem. Można tam też za 10 euro na osobę wykupić „wycieczkę” powrotną średniej wielkości łódką. Wraca się około 15 minut, a po drodze podziwia okolice półwyspu. Łódka dokuje w niewielkim sztucznym miasteczku, które w rzeczywistości jest hotelem. Stamtąd w 10-15 minut dojdziecie asfaltem do parkingu.

Czarna plaża Seixal

2. Czarna plaża Seixal

Na tej czarnej plaży spędziliśmy 3 dni. Gaja zakolegowała się z Cacao – psem właściciela pobliskiego baru (Bar Clube Naval do Seixal). A właściciel baru wiedział już, że dla mnie bezalkoholowe mohito, a dla Karola podwójna czarna siekiera. Nad plażą na zielonych tarasach unosi się małe, spokojne miasteczko. Tutejsze kapusty i inne warzywne grządki to najszczęśliwsze grządki na świecie, bo mają takie widoki, że o mamo! A na plaży czarny miękki, jak przemielony termomixem na dziesiątce, piasek. A na tym czarnym piasku, białe fale – niebo dla oczu małego bobaska – kontrasty!

Miejscowość z czarną plażą to Seixal. Droga z Funchal, stolicy Madery gdzie mieszkamy, zajmuje nam 40 minut. Mieszka tu ok. 600 osób, głównie osoby starsze pielące swoje ogrody. Na miejscu jest sklep spożywczy, mechanik i wspomniany wcześniej bar. Miejscowość jest jedną z bardziej malowniczych na wyspie, nie tylko ze względu na główną atrakcję tego miejsca – czarną plażę, ale ogólnie spacer wąskimi uliczkami Seixal jest bajecznie przyjemny.
Czarna plaża nie jest duża, wręcz jest zaskakująco mała, ale teraz, gdy turystów prawie że na wyspie nie ma, jest wystarczająca, żeby się po niej spokojnie pokręcić. Można tu też spróbować surfingu, ale to trzeba wcześniej się umówić z jakąś firmą, jeśli nie macie swojej deski.
Miejsce baaardzo przyjemne, zapewne jeszcze wrócimy tu nie raz. A Wam polecamy!

Koniecznie zobaczcie też nasz film o najlepszych atrakcjach Madery:

 

Las Fanal

3. Fanal – las wawrzynowy

Portugalscy odkrywcy Madery, João Gonçalves Zarco i Tristão Vaz Teixeira, nazwali wyspę „Ilha Madeira”, czyli 'Wyspa Drewna’. A wszystko zaczęło się od lasu wawrzynowego miliony lat temu.

Las wawrzynowy, to inaczej las laurowy, drzewa wiecznie-zielone, które przetrwały na Maderze i można to uznać za cud. Lasy wawrzynowe na Maderze, to resztki prastarego lasu sprzed milionów lat. Kiedyś tym lasem porastała ogromna część Europy, jednak zlodowacenia zmiotły z powierzchni ziemi większość tychże lasów. Do dziś, poza Maderą, ostały się również na Azorach, Wyspach Kanaryjskich czy Wyspach Zielonego Przylądka. Największa połać lasu wawrzynowego znajduje się jednak na Maderze i zajmuje powierzchnię 15 tys. hektarów. Las wawrzynowy na Maderze, szczęśliwie w 1999 roku został wpisany na listę UNESCO.

Myślę o tym, jak to super, że jednak człowiek pozwolił tym lasom przetrwać, że osadzając się na wyspie, nie wyciął wszystkiego. Refleksję burzy fakt, że w tym przypadku człowiek-osadnik był zbyt leniwy, żeby budować i osiedlać się w wysokich górach, w ciężkim klimacie, gdzie dużo pada, wilgoć i zimno. Lepiej niżej, przy porcie, na wschodzie, gdzie słońce i żyzna gleba, dobra pod uprawę. Tak jak my teraz, chcieliśmy przecież wynieść się na zachodnią część wyspy, ale… zimno tam. Zostaliśmy na wschodzie, tu gdzie słońce grzeje prosto w pyszczek. Dodatkowo te najstarsze drzewa były (i dalej są!) tak mocno powyginane, że nie nadawały się na deski. Las więc przetrwał, obronił się sam.

 

4. Vereda do Balcoes

Balcões – byliśmy tu już trzy razy i jesteśmy pewni, że wrócimy znów. Jest to jeden z wielu punktów widokowych Madery. Prowadzi na niego krótka i niewymagająca trasa przez gęsty las laurissilva wzdłuż jednej z lewad. 3 kilometry w obie strony. Bez przewyższeń. Zwieńczeniem trasy jest wyjście na „balkon” – taras widokowy. Widać z niego najwyższe szczyty Madery – Pico Ruivo czy Pico do Arieiro.W dole natomiast rozciąga się dolina Faial, o której będę Wam pisać innym razem.
W połowie trasy na „balkony”, jest bar-restauracja-punkt z pamiątkami Flor da selva, wszystko prowadzone w prywatnym domu. Na środku restauracji stoi łóżeczko dla małego bobasa, a jak pójdziecie do toalety, to będziecie przeskakiwać przez plac zabaw ?

Po drodze polecamy zatrzymać się na kawę lub obiad w niepozornym barze Flor da Selva. Przepyszna zupa pomidorowo-cebulowa (lokalny specjał) i świeży pstrąg z pobliskiej rzeki

Najczęściej bar obsługuje starsza pani, która nie mówi za wiele po angielsku. Podczas trzeciej naszej wizyty tu, starszej pani towarzyszyła dziewczyna w naszym wieku. Zagadaliśmy. Okazało się, że pomimo, iż na „balkony” idzie mnóstwo turystów każdego dnia, to mało kto zatrzymuje się u nich na obiad. Dziwiliśmy się – przecież miejsce jest obłędne – pyszna lokalna kuchnia, ryba złowiona w rzece poniżej, tradycyjna maderska pomidorowo-cebulowa, zawsze świeża, a do tego kawa z porządnego ekspresu. O co więc chodzi? Ano o wygląd. Restauracja nie wygląda zachęcająco, a stojaki-straszaki od Coca-Coli nie pomagają. Ludzie myślą, że tutaj odgrzewa się mrożony fast-food. Nic z tych rzeczy.
Pamiątki to również tutejsza ręczna robota – tradycyjne maderskie czapki wełniane, trunki, słodycze i inne.
Jeśli odwiedzicie Maderę, polecamy Wam wybrać się na „balkony” w porze obiadowej i zjeść w tym przemiłym miejscu, tak bardzo niesłusznie omijanym.

To miejsce zobaczycie też na naszym filmie:

 

Górskie schronisko Casa das Queimadas

5. Górskie schronisko Casa das Queimadas

Przepiękne, prawie stuletnie maderskie schronisko Casa das Queimadas i kawiarnia, do której lubimy przyjeżdżać na ciasto bananowe i kawę. Gaja lubi tutejsze ćwirki, które okazały się być ziębami maderskimi. No jak one przed nią tańczą, a ona jaka w nie wpatrzona! ?

Z parkingu dojdziecie tu w 3 minuty.

Warto wpaść tu na kawę i ciasto bananowe

Nasze podróżnicze kubki emaliowane kupicie na stronie www.sklep.busemprzezswiat.pl

Górskie schronisko Casa das Queimadas

Jedna z wielu tras spacerowych obok schorniska

 

6. Dolina Zakonnic

To tutaj, w tej zielonej dolinie otoczonej wysokimi górami, schroniły się siostry zakonne uciekające przed atakiem piratów na Funchal w XVI wieku! Siostry ocalały i do dziś dolina nosi nazwę Dolina Zakonnic.
Do doliny prowadzi bardzo kręta i stroma droga. Niektórzy pokonują ją pieszo. Przez miasteczko prowadzi również inny pieszy stromy szlak, którego zrobiliśmy jedynie niewielki kawałek. Wystarczyło, żeby nam się spodobał i żeby polecić Wam to miejsce i tę trasę.
Wielu turystów przyjeżdża tylko na punkt widokowy Eira do Serrado, znajdujący się nad doliną. Ale to miejsce jest tak urocze, spokojne i wdzięczne, że aż idealne do spędzenia tu nawet połowy dnia. My spędziliśmy tu cały dzień, najpierw zahaczając o punkt widokowy, później spacerując między domami, a pod koniec dnia kąpiąc się w rzece i jedząc kasztany.
Bo Dolina Zakonnic słynie też z upraw kasztanów jadalnych. W tutejszych restauracjach warto spróbować kasztanów – w jakiejkolwiek postaci. Nam najbardziej smakowały pieczona kasztany delikatnie posypane solą w restauracji tuż obok muzeum kasztanów. Poza tym, możecie zjeść też krem z kasztanów, zupę-gulasz z kasztanów czy wypić likier alkoholowy z kasztanów.

Koniecznie spróbujcie tu pieczonych kasztanów

Na dnie doliny znajduje się rzeka z dzikim kąpieliskiem. Dokładną lokalizację tego miejsca znajdziecie na blogu Oli Gontarz, która pokazała nam to miejsce www.prawiepoprawie.pl

 

7. Vereda Larano

Ta trasa jest według nas najbardziej malowniczą, najbardziej różnorodną na wyspie, taką, którą wg nas trzeba zrobić, żeby poczuć Maderę w pełni. Najpierw trasa biegnie wzdłuż lewady z widokiem na Machico, z każdym kilometrem domów robi się coraz mniej, aż w końcu widać tylko pojedyncze małe, urocze chatki powbijane w zielone zbocza gór. Później idzie się wzdłuż oceanu. Skręt łatwo przegapić, dlatego znajdziecie go na naszej mapce i na zdjęciach poniżej. Nad oceanem na wzgórzu jest mała polanka, na której można odpocząć. 
Trasa kończy się (w zależności oczywiście od której strony zaczniecie) w ładnym miasteczku Porto da Cruz. Tutaj można wynagrodzić sobie trud wędrówki dobrym obiadem lub kolacją z widokiem na ocean i z widokiem na klify, którymi wędrowaliście.
 
Trasa może mieć 24 lub 12 km długości, w zależności czy postanowicie wrócić do samochodu pieszo, czy weźmiecie taksówkę/Ubera. My trochę oszukaliśmy system i jeszcze bardziej skróciliśmy tę trasę do 8 kilometrów, żeby iść tymi najładniejszymi widokami. Miejsce, w którym dokładnie zostawiliśmy samochód jest zaznaczone na mapie na początku tego wpisu.

Vereda Larano – punkt widokowy Boca do Risco

Alternatywnie, można wystartować w Porto da Cruz (ale podejście jest bardzo strome, więc polecamy wjechać autem kawałek wyżej, pod starą kolejkę linową – zaznaczyliśmy ją na mapie).

Cała trasa ma 12 km w jedną stronę. Szczegóły i mapę trasy znajdziecie tutaj >>

20 metrów za tym trójkątnym budyneczkiem (na lewym zdjęciu po prawej) znajduje się czarny znak prowadzący na Boca do Risco – to tu należy skręcić w prawo w niepozorną drogę prowadzącą w górę. Łatwo przegapić to miejsce i pójść dalej lewadą

 

Pico Arieiro

8. Pico Arieiro

Drugi najwyższy szczyt Madery. Można na niego wjechać samochodem, wypić kawę i podziwiać widoki. Wcześniej warto sprawdzić na kamerze internetowej czy nie jest cały w chmurach (kamerkę znajdziecie tutaj >>)

Warto przejść się 20-30 minut do punktu widokowego Ninho da Manta. A najlepiej zrobić całą trasę aż do najwyższego szczytu Madery, Pico Ruivo. Jest to szlak PR1, który ma 10,5 km w dwie strony. Szczegóły i mapę znajdziecie tutaj >>

Pico Aireiro

 

Ponta do Sol Wodospad Aniołów

9. Ponta do Sol i wodospad Aniołów

Niewielkie nadmorskie miasteczko, z charakterystycznym mostkiem i kolorowymi kamienicami nad oceanem.

Warto wpaść tu na obiad i spacer. 5 minut spacerem od miasta jest nasz ulubiony punkt widokowy na zachód słońca (zaznaczyliśmy go na mapie). A w 15 minut spacerem (przez dwa oświetlone tunele) dojdziecie to słynnego wodospadu Aniołów, który spada prosto na drogę. Można też tam podjechać autem.

Ponta do Sol Punkt widokowy

Ponta do Sol

 

Porto da Cruz widziane z góry

10. Porto da Cruz

Miasteczko znajdujące się na końcu trasy Larano, słynące z destylarni rumu (warto w niej spróbować drinków na bazie rumu). Znajdziecie tu kilka knajpek położonych nad samym oceanem i ładną nadmorską trasę spacerową (idealną na wózek). W jednym miejscu mocniejsze fale tworzą czasem „gejzer”, który ochlapuje przechodniów.

 

 

Plaża Formosa

11. Plaża Formosa

Czarna, piaszczysto-kamienista plaża, idealna na odpoczynek i do popływania. Dojdziecie tu na piechotę w 20 minut z Sao Maritinho  / Lido, czyli dzielnicy Funchal, w której jest większość hoteli.

Przy deptaku znajduje się restauracja Playa Formosa Restaurante, w której jedliśmy najlepszą rybę na wyspie (ryba scabbard, czyli lokalny przysmak – pałasz czarny). Podają ją tutaj bez panierki i banana, w swoim autorskich sosie. Palce lizać!

Najlepszą rybę na Maderze (pałasz/scabbard/espada) jedliśmy w restauracji Praia Formosa Restaurante

Z plaży Formosa prowadzi bardzo fajny deptak, którym dojdziecie aż do wioski rybackiej Camara do Lobos. Trasa zajmuje 1 godzinę w jedną stronę, ale warto. Idealna na wózek.

 

 

Camara do Lobos – widok z promenady

12. Camara do Lobos

Camara do Lobos to miasteczko nazywane „wioską rybacką”. Codziennie rano i wieczorem spotkacie tu kolorowe łódki (w dzień są na oceanie). To tu wypoczywał Winston Churchill, o czym przypomina jego pomnik i masa miejsc nazwanych jego imieniem. Warto zobaczyć to miasteczko z perspektywy deptaka prowadzącego do plaży Formosa. W porcie znajdziecie kilka knajpek idealnych na obiad.

Camara do Lobos

Levada Nova

Levada Nova

12. Levada Mill – Levada Nova

Dwie równoległe lewady prowadzące do wodospadu. Warto lewadą Mill dojść do wodospadu, a lewadą Nova wrócić. Auto zostawcie przy kościółku zaznaczonym na mapie.

Płaska, ale wąska trasa prowadząca przez wąwóz. Na końcu znajduje się wodospad, pod którym przechodzi trasa. Trzeba też przejść 100-metrowy tunel, więc warto mieć latarkę.

Levada Nova

Levada Nova

13. Górska lewada bez nazwy

Ta lewada nie ma nazwy, trafiliśmy tu przypadkiem, ale polecamy ją przejść, bo od pierwszych metrów widoki są nieziemskie.

Górska lewada bez nazwy

Górska lewada bez nazwy

Górska lewada bez nazwy. Z wózkiem jednak nie było tam zbyt łatwo, polecamy zabrać tu nosidło 😉

 

Lewada Alecrim

14. Lewada Alecrim

Mało uczęszczana lewada, zaczynająca się w tym samym miejscu co Lewada 25 Fontes. Prowadzi do małego wodospadu nad niewielką laguną. Trasa płaska, do przejścia w 40-60 minut w jedną stronę.

 

Garganta Funda, Fot. @coupleaway

15. Garganta Funda (punkt widokowy na wodospad)

Znajdujący się na zachodzie, przepiękny punkt widokowy na wodospad Garganta Funda. Auto możecie zostawić na niewielkim placyku i dojść tu w 10 minut.

Magdalena da Mar

16. Miasteczko Magdalena da Mar i trasa Rota da Banana prowadząca pomiędzy bananowcami

Niewielkie miasteczko, w którym pomiędzy domami rośnie bardzo dużo bananów. Pomiędzy uprawami prowadzą 3 krótkie trasy.

Santana

17. Miasteczko Santana

Miasteczko słynące z tradycyjnych trójkątnych domów. Domy są bardzo urocze, ale jest ich tu zaledwie kilka. Warto odwiedzić przy okazji – np. jadąc do schroniska Casa das Queimadas.

Santana

 

18. Ogrody botaniczne Monte Palace Madeira

Ogrody Monte Palace

Ogrody Monte

 

Jardim Botânico da Madeira

19. Ogrody botaniczne Funchal – Jardim Botânico da Madeira

20. Ribeira de Janela

 

21. Katrepa’s bar

Sympatyczny lokalny bar/sklep spożywczy z widokowym tarasem. Położony przy mało uczęszczanej drodze z Porto da Cruz do Faial. Kawa, piwo, poncha i lody. Z jednej strony widok na ocean, z drugiej na wieś i góry. Bardzo sielankowy klimat.

 

 

 

Te wpisy też mogą Cię zainteresować

Nasze książki

Cześć! Witaj na naszym blogu

Nazywamy się Karol, Ola i Gaja Lewandowscy, pochodzimy ze Świdnicy oraz Kielc i jesteśmy blogerami, podróżnikami i autorami 8 książek. Od kilkunastu lat podróżujemy po świecie starym kolorowym busikiem. W sumie przejechaliśmy ponad 500.000 km i odwiedziliśmy już ponad 60 państw na 5 kontynentach. Na tym blogu znajdziesz relacje z naszych podróży i porady jak organizować własne wyjazdy.

@2022 – Supertramp Karol Lewandowski, Busem Przez Świat