12.08, sobota
Rano Maciek i Marianna zabrali nas na przepiękne górskie jezioro Minnewanka, gdzie załatwili za darmo od swoich znajomych dwie łódki z silnikiem motorowym. Przez kilka godzin pływaliśmy podziwiając otaczające nas góry i małe skaliste plaże. Z tej perspektywy jezioro wygląda zupełnie inaczej więc wspaniale było to zobaczyć.
Potem pojechaliśmy do Banff, które jest kanadyjskim odpowiednikiem Zakopanego. Ale mimo tysięcy turystów i sklepów z pamiątkami, panuje tu przyjemny górski klimat. Miasto jest otoczone przepięknymi górami. Niestety nie było nam dane ich zobaczyć, bo wszystkie były schowane za smogiem, który spokojnie mógłby konkurować z tym w Krakowie. Skąd smog w środku parku narodowego? Z powodu pożarów. Od kilku tygodni w prowincji British Columbia (czyli na zachód od nas) płoną olbrzymie ilości lasów i pożary zbliżają się w kierunku Banff. W powietrzu unosi się duszący dym, który dał nam się tego dnia mocno we znaki.
Z Banff pojechaliśmy jeszcze na trekking kanionem Johnston do wodospadów. Trafiliśmy akurat na weekend więc było bardzo dużo innych turystów, szczególnie z Chin i Indii.