10 cech idealnego podróżnika według hejterów

by Karol Lewandowski

Raz na jakiś czas jak bumerang na blogach podróżniczych powraca temat hejterów. Czasem trafi się jakiś komentator, którego życiową misją jest uczynienie świata lepszym miejscem. Z tego powodu potrafi prześledzić 150 wpisów na jakimś blogu i wytknąć 4 literówki, uświadomić jakiegoś blogera, że ma krzywy nos, albo że jego matka jest brzydka.

Jak reagują na to blogerzy? Niektórzy płaczą tygodniami i w akcie rozpaczy młotkiem rozwalają serwer z blogiem i palą wszystkie zdjęcia z podróży. Inni próbują przekonać hejtera, że jednak nie ma racji i ich mama nie jest taka brzydka. Są też tacy, którzy walczą z hejterstwem usuwając wszystkie komentarze, które są choć trochę negatywne (czyli nie są pieśnią pochwalną na temat geniuszu blogera).

A ja uważam, że jest to idealna okazja do tego, żeby prześledzić niezwykle trafne uwagi hejterów i zmienić się dzięki nim w Podróżnika Idealnego. Przecież oni po prostu chcą nam pomóc. Podpowiadają co robimy źle, ba, najczęściej  nawet nie omieszkają, żeby podać nam dokładne rozwiązanie naszego problemu. Po prostu my, zapatrzeni w siebie podróżniczy egoiści, nie umiemy słuchać i wyciągać wniosków.

A jeśli to zrobimy to co trzeba to staniemy się idealnymi podróżnikami, nie będziemy mieli hejterów, wszyscy będą nas kochać, świat będzie lepszym miejscem. A przy okazji pewnie jeszcze wymyślimy lekarstwo na raka.

Jaki więc, zdaniem hejterów, powinien być podróżnik idealny?

[divider]

Wygląd

Jak powinien wyglądać podróżnik? Na pewno nie jak Indiana Jones czy Lara Croft. Jeżeli podróżnik jest za ładny to niedobrze, bo oznacza to, że jest zapatrzonym w siebie nadętym narcyzem, który wszystko w życiu osiągnął dzięki wyglądowi. Za brzydki też nie może być bo przecież patrzenie na brzydkich ludzi to żadna przyjemność. A, i najlepiej, żeby miał cycki, bo internauci lubią cycki. Idealnym zdjęciem z podróży jest więc zdjęcie cycków na tle atrakcji turystycznej.

Najlepiej, żebyś miał twarz jak Kwazimodo, ale pamiętaj, że jeśli więc jesteś choć odrobinę brzydszy od Johnego Deppa to koniecznie do wszystkich zdjęć stawaj tyłem albo chociaż jakieś 100 metrów od aparatu. Jeśli jesteś za ładny to dobrze jest wsadzić głowę do ula. Tylko potem pamiętaj, żeby stawać do zdjęć tyłem. Hejterzy przecież nie mają ochoty oglądać twojej opuchniętej facjaty.

[divider]

Zdjęcia

Skoro jesteśmy przy zdjęciach to prawdziwy podróżnik nie może mieć drogiego aparatu. Ale musi robić bardzo dobre zdjęcia rodem z okładki National Geographic. Idealnie więc jeśli będziesz śledził profesjonalnych fotografów i pożyczał od nich na chwilę aparat a potem szybko zgrywał zdjęcia na pendrive.

[divider]

Praca

Praca podróżnika musi być oczywiście jak najcięższa, bo jeśli jest za lekka to albo jest darmozjadem albo pracę załatwił mu tatuś ze znajomościami. Nie może to być nic zdalnego, sezonowego, twórczego ani umysłowego. Generalnie nic, co jest mniej wyczerpujące fizycznie niż praca przy budowie piramid. Najlepiej, żeby podróżnik pracował w hucie. Po 12 godzin dziennie. A w nocy dorabiał jako zdrapywacz gum spod szkolnych ławek i sprzątacz Toy-Toyów.  I oczywiście za to wszystko nie może zarabiać więcej niż 1500 zł miesięcznie.

[divider]

Mieszkanie

Każdy podróżnik, który szczyci się tym, że tanio podróżuje i oszczędza jak może, powinien być bezdomny. Bo przecież skoro wynajmuje mieszkanie to wcale nie oszczędza. A jeśli już gdzieś mieszka to obowiązkowo mieszkanie musi być pozbawione elektryczności, światła i ogrzewania i znajdywać się w jakiejś murzyńskiej dzielnicy. Ewentualnie w Zabrzu.

[divider]

Telefon

Podróżnik pod żadnym pozorem nie może mieć dobrego telefonu. A już broń cię panie Boże od tych luksusowych hipsterskich telefonów z jabłkiem. Nokia 3310 jest zdecydowanie urządzeniem wystarczającym do komunikacji ze światem. I nawet można w węża zagrać (podczas przerw w hucie). A dostęp do internetu, żeby prowadzić bloga możesz mieć przecież za darmo w McDonaldzie prosząc jakiegoś klienta o pożyczenie laptopa.

[divider]

Jedzenie

Pamiętaj, prawdziwy podróżnik pije tylko wodę z kałuży (woda z kranu to już za duży rarytas) i je ze śmietnika. Dopuszczalne są jeszcze mrówki, szczaw z nasypów kolejowych i miód od dzikich pszczół oraz mięso. Ale tylko własnoręcznie upolowane. Ewentualnie upolowane przez samochód.

[divider]

Częstotliwość wpisów

Wpisów na blogu nie powinieneś pisać ani za często ani za rzadko. Najlepiej, żebyś czekał w gotowości z kolejnym wpisem i publikował go dopiero kiedy czytelnicy dadzą ci znać, że już mają na niego ochotę.

[divider]

Środek transportu

Jeśli podróżujesz samochodem albo motocyklem to koniecznie jak najstarszym i najtańszym. 1000 zł to max, ale najlepiej żebyś po prostu zbudował go sam z tego co wyrzuci morze.

Chociaż skoro stać Cię na paliwo to nie jesteś prawdziwym podróżnikiem. Najlepiej więc, jeśli będziesz podróżował rowerem albo hulajnogą.

Chociaż to też żaden wyczyn, tak to każdy umie. Najlepiej, żebyś chodził pieszo. Tyłem. Po grząskim terenie. A plecak musi ważyć minimum 40 kg.

Chociaż skoro stać Cię na plecak to też nie jesteś prawdziwym podróżnikiem. Wszystkie rzeczy noś w worku po ziemniakach. A już w ogóle najlepiej jakbyś nie miał żadnych rzeczy.

Pieszo, tyłem, bez rzeczy, wody i wsparcia z zewnątrz dookoła świata – to jest dopiero wyczyn. Wszystko co jest prostsze nie zasługuje na opisanie w internecie.

[divider]

Loty i przekraczanie oceanów

Prawdziwemu globtroterowi nie wypada korzystać z samolotów, bo to przecież rarytas zarezerwowany dla bogaczy, którzy są bogaci dlatego, że nakradli. Zgodnie z poprzednim punktem wszędzie chodzimy pieszo. A jeśli natrafimy po drodze na ocean to budujemy tratwę z bambusów albo drzwi od kibla i na niej kontynuujemy podróż.

To samo dotyczy samochodu – jeśli szykujesz wyprawę samochodową na innym kontynencie to nawet nie myśl o statkach i kontenerach – taka wyprawa na koniec świata się nie liczy. Dla samochodu zbuduj po prostu drugą tratwę. Oczywiście urządzenia nawigacyjne, żagle czy wiosła są dla cieniasów. Prawdziwy podróżnik wiosłuje na tratwie rękami i nogami. Ewentualnie skorupą upolowanego gołymi rękami żółwia morskiego. Chociaż nie. Greenpeace’owcy Cię po tym zjedzą żywcem. To zostańmy przy sile własnych mięśni.

[divider]

Kierunek podróży

Prawdziwy podróżnik nie może podróżować po krajach bezpiecznych, bo tak to przecież umie nawet ich babcia. Najlepiej, żeby nasz cel podróży był ogarnięty wojną, słynął z porwań, gwałtów i kanibali, nie miał żadnych dróg, zasięgu telefonów, wody pitnej ani nawet McDonalda i Coca Coli. Ale pamiętaj, że nie zwalnia cię to z obowiązku codziennych relacji na Instagramie. Instagramie z tej Noki rzecz jasna.

[divider]

Zarabianie na blogu i działalność charytatywna

Podróżnik kategorycznie nie może zarabiać na blogu, bo przecież pisanie bloga to nie jest żadna praca. Ciężko pracujący nauczyciele mają tylko 3 miesiące wolnego i 13 pensji w roku więc jakim prawem bloger za pisanie jakiś głupot o swoich wycieczkach ma dostawać kasę?!

Sponsorzy wyprawy? Sponsorów to mogą mieć co najwyżej panie do towarzystwa.

A nawet jeśli podróżnik coś zarobi na swoim blogu to po pierwsze oznacza, że się sprzedał a po drugie koniecznie powinien to wszystko oddać na cele charytatywne. Niezależnie czy będzie to wspieranie budowy szpitala dla rannych koszatniczek czy cokolwiek innego, podróżnik musi pamiętać, żeby nie chwalić się tą działalnością publicznie. Bo wtedy przecież jasne będzie, że robił to dla poklasku i własnej sławy a to jest jeszcze gorsze od sprzedania się. Najlepiej, żeby wszystkie pieniądze przekazywał w tajemnicy, ale żeby wybrani czytelnicy mogli w każdej chwili zażądać sprawozdania finansowego potwierdzającego ten fakt.

[divider]

No to do roboty. Podziękuj ładnie hejterom i zmień swoje życie i podróże na lepsze. Sukces gwarantowany, bo przecież hejterzy nie mogą się mylić?

[divider]

Autorzy wpisu:

Karol Lewandowski

Aleksandra Ślusarczyk

[box type=”note” ]Spodobał Ci się ten tekst? Dodaj swój email do newslettera aby nie przegapić kolejnego tekstu na blogu: [newsletter][/box]

Te wpisy też mogą Cię zainteresować

Nasze książki

Cześć! Witaj na naszym blogu

Nazywamy się Karol, Ola i Gaja Lewandowscy, pochodzimy ze Świdnicy oraz Kielc i jesteśmy blogerami, podróżnikami i autorami 8 książek. Od kilkunastu lat podróżujemy po świecie starym kolorowym busikiem. W sumie przejechaliśmy ponad 500.000 km i odwiedziliśmy już ponad 60 państw na 5 kontynentach. Na tym blogu znajdziesz relacje z naszych podróży i porady jak organizować własne wyjazdy.

@2022 – Supertramp Karol Lewandowski, Busem Przez Świat