Wróciliśmy na miejsce zbrodni z samego rana – odnalazł się plecak. Niestety bez aparatu i komórki wartych ponad 2000zł i co najwazniejsze bez dowodu rejestracyjnego :/. Zawartość plecaka była porozrzucana po okolicy, znaleźliśmy zieloną kartę i ubezpieczenie które były wcześniej wsadzone do dowodu a także przewodnik itp. Zniknęło wszystko co było cokolwiek warte – elektronika, trochę pieniędzy, dowód rejestracyjny, nawet cola i 7days… kombinujemy z ambasadą.