Podczas zwiedzania Aten, na wzgorzu Aresa siedzilismy podziwiajac panorame Aten. Z pomiedzy nog ktos zabral Karolowi plecak! Zorentowalismy sie kilka sekund pozniej ale bylo juz za pozno…
W plecaku byl aparat wart ponad 1000zl, telefon podobnej wartosci, karta SIM z internetem na cala wyprawe i, co najgorsze dokumenty…
W srodku byly dokumenty samochodu – dowod rejestracyjny, ubezpieczenie i zielona karta. Bez tych dokumentow nie wyjedziemy z kraju i nie przekroczymy granicy. Utknelismy w Grecji.
Jutro bedziemy kombinowac z policja i ambasada, moze uda sie cos zalatwic :/….