Dzien 10, sobota
Bus juz spakowany a my jedziemy na wywiad do redakcji polskiego Dziennika !
Wreszcie spotykamy się z redakcją Nowego Dziennika Polish Daily który patronuje naszej wyprawie, udzielamy wywiadu i jedziemy pożegnać się w Pallisade Park.
Pozegnalismy sie z Pastorem Markiem i jego zona Kasia. Nie obylo sie bez lez – w koncu spedzilismy u Nich tydzien doswiadczajac niesamowitej goscinnosci. Teraz jedziemy do Frenchtown odwiedzic świdniczanina ktory nas zaprosil. Potem kierujemy sie do Piotrka w Connecticut.
Pierwsza amerykanska awaria.. 🙁 zgasl silnik a z rury poszlo troche bialego dymu. Walczymy.
Ciag dalszy problemow z autem. Z autostrady sciagnelo nas dwoch przypadkowych Amerykanow – ktorzy malo ze sami byli rozmiarow xxl to jeszcze mieli auto przystosowane do taranowania zombi (olbrzymie kolce sterczace w bok z kol). W miedzyczasie podjezdza policja -wszyscy nas tak nastraszyli na temat policji ze jestesmy pewni ze policjant wyjmie spluwe i rzuci nas na asfalt a on tylko pyta czy wszystko ok i czy dajemy sobie rade. Z pomoca poznanego Jacka i ubezpieczenia AAA holujemy busa do Frenchtown. Jacek zaprasza nas do siebie do domu na kolacje i nocleg. Znow trafilismy na wspanialego Polaka! Jutro rano bedziemy probowali zdiagnozowac i naprawic busa.