Dzien 30
W nocy przekraczamy granice z Albania. Bez problemu udaje sie z tymczasowym dowodem rejestracyjnym.
Zaledwie 20% terenow w Albani jest polozona ponizej 200 m.n.p.m. – reszta kraju jest niesamowicie gorzysta co owocuje licznymi kretymi i stromymi drogami.
Pod koniec lat 70tych po smierci Mao Tse-Tunga nastapilo zerwanie sojuszu Albanii z Chinami. Kraj znalazl sie w zupelnej izolacji miedzynarodowej. Poczucie zagrozenia z kazdej strony zaowocowalo betonowymi bunkrami. Plan zakladal ze kazda rodzina znajdzie w nich schronienie. Sa wiec w miastach, na plazach i w szczerym polu. Doslownie wszedzie.
Kiedy stajemy na poboczu zatrzymuje sie przy nas zwariowany stary motor. Kto nim jedzie? Oczywiscie Polacy ;-). Magda i Tomek podrozuja po Balkanach, udalo im sie dojechac nawet do Gruzji!
– Jak skoncza nam sie pieniadze to powloczymy sie jeszcze z miesiac bez kasy i wracamy do Polski – zapowiedzial Tomek. Gratulujemy podejscia do zycia i zyczymy powodzenia ;).
Spedzamy wspolnie czas na plazy – tak czystej wody jeszcze nie widzielismy! Nawet przy 10m glebokosci widac bialy piaseczek na dnie. 🙂
Nie brakuje tu dzikich plaz na ktorych bez problemu mozna rozbic obozowisko.