Dzień 81 – niesamowite Coober Pedy, kangurzy sierociniec, opale i podziemne domy – Mennica Wrocławska Australia Trip 2013-2014

by Karol Lewandowski

IMG_1048

piątek, 14.02.2014r.

przejechane: 19075 km

 IMG_8925

O 9:00 zgodnie z ustaleniami jedziemy do Josephines Gallery. W drzwiach wita nas Terry, z którym skontaktowaliśmy się mailowo kilka dni temu. Josephina i Terry są małżeństwem, które prowadzi galerię sztuki połączoną ze sklepem z opalami, mają 2 kopalnie opali i do tego jeszcze sierociniec dla kangurów. Jeśli kiedyś traficie do Coober Pedy (czyt. “kupa pidi” – nazwa pochodzi od aborygeńskiego określenia “biały człowiek w dziurze. Tak, “biały człowiek” to w ich języku “kupa”.) to zdecydowanie musicie odwiedzić to miejsce – znajduje się przy głównej drodze i można je poznać po kangurze na dachu.

IMG_1190

Najpierw Terry zabiera nas do nieczynnej kopalni, która znajduje się pod sklepem. Wiele lat temu wydobywano tu opale a tunele były wiercone zarówno ręcznie i dynamitami, jak i specjalnymi maszynami drążącymi tunele. Popularne są tu też samochody zwane “dmuchaczami” (jeden z nich znajduje się na znaku “Coober Pedy” przy wjeździe), które służą do wydmuchiwania gruzu z kopalni. Opale to najdroższe kamienie szlachetne na świecie (ponoć niektóre diamenty są droższe, ale Terry twierdzi że wartość opali jest prawdziwa a to, że diamenty są drogie to efekt sztucznych manipulacji cenami rynkowymi). Formują się w szczelinach powstałych po przepływającej wodzie, albo np. po muszelkach czy kawałkach drzew lub zwierząt które zastygły w skale i rozłożyły się po latach pozostawiając pustą przestrzeń.

IMG_9308

Pojedyncze opale mogą być warte nawet kilkaset tysięcy więc warto szukać. Najlepsze jest to, że poszukiwania rozpocząć może każdy, gdyż nie ma tu wielkich korporacyjnych kopalni – prawo zezwala jedynie na prywatne małe kopalnie, jedna osoba może mieć maksymalnie jedną. Każdy może przyjechać do Coober Pedy i kupić za 250$ teren o wielkości 50x100m w wybranym przez siebie miejscu. Brzmi nieźle, ale do tego potrzeba jeszcze sprzętu i umiejętności rozpoznawania opali. No i trzeba mieć bardzo dużo szczęścia, bo jak mówi Terry, poszukiwanie opali to jak loteria. Możesz przestać kopać i sprzedać swoją kopalnię komuś innemu a potem okaże się że opale były pół metra od miejsca w którym przestałeś szukać. Dlatego popularne są tu tak zwane “wtórne kopalnie” czyli kupowanie od kogoś starej kopalni i kontynuowanie ich rozbudowy. Szanse na znalezienie opali są wszędzie takie same. Na opalach wzbogaciło się wielu a ich zasoby ciągle się nie kończą dlatego Coober Pedy przyciąga co roku wielu poszukiwaczy przygód i bogactwa. Jest jeden warunek – trzeba w kopalni przepracować min. 20h tygodniowo, żeby jej nie stracić.

 IMG_9265

Później Terry pokazuje nam jak poleruje się opale i co można z nich zrobić. Jak wyglądają opale? Są to kamienie o białym lub czarnym tle i wielobarwnych kolorach w nich za topionych. Im więcej kolorów tym droższy opal, najdroższe są ciemne z czerwonymi przebłyskami. Wyglądają trochę jak nie z tego świata, a biżuteria wykonana z opali zatopionych w złocie lub srebrze wygląda trochę jak z filmów fantastycznych. W Coober Pedy można kupić je dosłownie wszędzie bo prawie każdy je tu sprzedaje – jak mówi Terry, tu nawet policjanci mają kopalnie w których dorabiają po godzinach. Najtańsze, malutkie opale można kupić za 10-15 dolarów, najdroższe kosztują po kilkaset tysięcy.

 IMG_9284

Po zwiedzeniu kopalni wracamy na powierzchnie i idziemy za galerię. Na tyłach znajduje się sierociniec dla kangurów prowadzony przez naszych gospodarzy. Przygarniają tu małe kangury, których matki zostały albo zabite przez samochody albo upolowane przez Aborygenów. Wychowują je aż do dorosłych rozmiarów a potem oddają do parków z australijskimi zwierzętami. Kangury nigdy nie trafiają już do dziczy.

Teraz razem z Jo i Terrym mieszka około 10 kangurów, w tym 3 “Joey” czyli maluchy, które jeszcze nie chodzą. Małe kangury są noszone w specjalnych torbach i karmione z butelki. Część z nich śpi razem z Jo i Terrym w łóżku. Duże mają specjalny wybieg ale część z nich i tak śpi w domu w łóżku. Jo zapytana o to dlaczego opiekuje się kangurami, które wymagają olbrzymiej opieki jak np. karmienia co 2 godziny, nawet w środku nocy.

IMG_1377 

Mamy okazje potrzymać małe kangurki na rękach. Jo mówi nam, że większość Australijczyków nigdy w życiu nie ma okazji być tak blisko małych kangurów.

IMG_1327 IMG_1303

IMG_1212 IMG_8879

IMG_8906 IMG_1358

IMG_8842 IMG_8887

Wchodzimy na chwilę do domu Terrego i Jo i siadamy w kuchni żeby czegoś się napić. Dookoła ganiają kangury jak gdyby nigdy nic. Dowiadujemy się jak poznali się nasi gospodarze – obydwoje byli kierowcami wyścigowych samochodów i poznali się na szutrowym wyścigu dookoła Australii :).

Jo pokazuje nam kilka zdjęć z okolic Coober Pedy gdzie kręcony był Mad Max. Okazuje się, że wystąpiła w jednej ze scen! Kiedy dopytujemy się gdzie są te miejsca Terry proponuje, że nas tam zawiezie. Pakujemy się w jego auto i ruszamy na zwiedzanie.

 IMG_1646 IMG_1599

Po kilku kilometrach jazdy ponad 100km/h po szutrowej tarce (po kilku minutach jazdy nikt nie ma wątpliwości że Terry był kierowcą rajdowym) dojeżdżamy do miejsca zwanego jaskinią Krokodyla Harrego. Jest to opuszczony dom Harrego, który umarł kilka lat temu. Był bardzo słynnym łowcą krokodyli, który przeprowadził się na obrzeża Coober Pedy aby poszukiwać opali. Wydrążył w górze swój dom, który wygląda jak z filmu science fiction. Tu zresztą też kręcono Mad Maxa 3. Harry był ekscentrykiem i uwodzicielem, o którym ponoć nawet powstało kilka książek.. napisanych w Niemczech. Z całego świata przyjeżdżały do niego kobiety, które zostawiały jakieś pamiątki albo podpisy na ścianach. Ich ilość jest imponująca. Większość rzeźb i malowideł znajdujących się na ścianach i przed domem Harry wykonał sam. Dom jest opuszczony i nikt go nie pilnuje ale nikt jeszcze niczego nie ukradł! W Polsce pewnie długo by taki dom-muzeum nie postał w takim nienaruszonym stanie.

IMG_9155 IMG_9159

Jedziemy pod słynny płot na dingo. “Dingo fence” to najdłuższy płot świata, który ma ponad 5000 km i został zrobiony żeby chronić australijskie hodowle owiec przed psami dingo. W miejscach gdzie droga przecina płot wydaje się, że dingo mogłyby tamtędy przejść. Okazuje się że zostały tam zrobione specjalne mostki z szyn, które są ułożone takiej odległości, że dingo nie jest w stanie przez nie przejść. Taki prosty pomysł a jaki genialny :).

 IMG_1496

IMG_9064 IMG_9059 

IMG_9121 IMG_9299

Jedziemy z Terrym do podziemnego motelu prowadzonego przez jego znajomych. Wszystkie pokoje nie mają okien, a w niektórych z nich w ścianach widać pozostawione opale. Jest tu też sklep z opalami bo podczas budowy motelu znaleziono tu warte setki tysięcy dolarów opale. Przypadkiem trafiono też na starą zasypaną kopalnię gdzie znaleziono opale leżące na ziemi!

Motel ma 21 pokoi a w budowie jest kolejnych 20. Kiedy pytamy właściciela czy ma aż tak dużo turystów odpowiada nam że nie. Pokoje budowane są z innego powodu..

Od lat dziewięćdziesiątych panuje tu zakaz wydobywania opali na terenie miasta. Ale nie ma za to zakazu budowania domów. A jeżeli przypadkiem znajdzie się podczas budowy jakieś opale to można je zatrzymać. Dlatego wiele 2-3 osobowych rodzin ma w domach po 15 pokoi.. a podziemny motel buduje kolejnych 20 :).

A dlaczego w Coober Pedy buduje się domy pod ziemią? Po pierwsze dlatego, że jest tu strasznie gorąco – nawet po 50 stopni, a pod ziemią w lecie jest dużo chłodniej a w zimie dużo cieplej. Po drugie jest tu najdroższy w całej Australii prąd, więc nie opłaca się używać klimatyzacji. A po trzecie budowanie domów podziemnych jest tu tańsze niż budowanie zwykłych domów. Nie trzeba cegieł, dachówki, zbrojeń ani fundamentów. Wystarczy wydrążyć tunel specjalną maszyną, której zajmuje to około 1 dnia.

 IMG_1669 IMG_1568

Terry zawozi nas też do swojej drugiej, czynnej kopalni poza miastem. Jest to kopalnia odkrywkowa czyli bez tuneli, po prostu koparką wykopuje się doły w poszukiwaniu opali. A skąd wiadomo gdzie kopać. Opale powstają tam gdzie w szczelinach skalnych płynie woda. Terry pokazuje nam jak znajdywać taką wodę. Wyjmuje z koparki 2 druty. Wystawia je przed siebie i powoli idzie przez pustynie. Kiedy dochodzi do płynącej pod ziemią wody druty się przekręcają na boki wzdłuż płynącej wody! Jesteśmy w szoku że to naprawdę działa. Najdroższe kamienie świata a technologia jak setki lat temu.

IMG_8944

Wycieczka z Terrym zajęła nam cały dzień, ale zobaczyliśmy Coober Pedy jakiego sami na pewno byśmy nie zobaczyli i zakochaliśmy się w tym mieście. Aż strach pomyśleć, że wiele osób odradzało nam jego odwiedzenie.

——-

Jo and Terry – thank you for everything!

Nasze książki

Cześć! Witaj na naszym blogu

Nazywamy się Karol, Ola i Gaja Lewandowscy, pochodzimy ze Świdnicy oraz Kielc i jesteśmy blogerami, podróżnikami i autorami 8 książek. Od kilkunastu lat podróżujemy po świecie starym kolorowym busikiem. W sumie przejechaliśmy ponad 500.000 km i odwiedziliśmy już ponad 60 państw na 5 kontynentach. Na tym blogu znajdziesz relacje z naszych podróży i porady jak organizować własne wyjazdy.

@2022 – Supertramp Karol Lewandowski, Busem Przez Świat