Dzień 38 – drugi dzień w outbacku i Krokodyl Dundee – Mennica Wrocławska Australia Trip 2013-2014

by Karol Lewandowski

czwartek, 2.01.2014

Wstajemy na wschód słońca zaraz po 5:00. W nocy było około 30 stopni więc w namiotach ciężko było wytrzymać ale z powodu wszechobecnych pająków i węży lepiej nie spać poza namiotem – wczoraj pod stołem znaleźliśmy wielkiego włochatego pająka, który wyglądał jak tarantula i zapewne był jadowity.

Po wyjściu z namiotów zaskakuje nas plaga much, które momentalnie obsiadają nas całymi stadami. Jeszcze nigdy nie widzieliśmy tylu tak natrętnych much, próbują siadać na oczach, włażą do ust i do uszu, nie da się od nich odgonić! Całe szczęście kilka tygodni temu kupiliśmy specjalne czapki z siatkami na twarz jak dla pszczelarzy – początkowo wyśmiewaliśmy ten pomysł z kupnem siatek, który zaproponowała Alex po przeczytaniu o nich w jednej z książek o Australii ale teraz wiemy że te siatki ratują nam życie. Tylko dzięki nim można jakoś wytrzymać ale nie ma szans żebyśmy w takich warunkach zjedli śniadanie. Zwijamy obóz i przed 6:00 wyjeżdżamy w trasę.

Wschód słońca na pustyni wygląda bardzo imponujaco. Czerwone słońce zalewa wielką równinę i już po kilku chwilach robi się coraz cieplej.

Na śniadanie zatrzymujemy się w cudownym miejscu, które spokojnie można nazwać oazą – na pustyni w małym miasteczku jest jeziorko, zielona trawka, fontanny ze specjalnym grzybkiem z którego leci woda i prysznice. Wskakujemy do fontanny i chłodzimy się w orzeźwiającej wodzie – tego nam było trzeba! Na śniadanie na miejskim grillu robimy naleśniki z masłem orzechowym.

Po kilkuset kilometrach odbijamy na południe w kierunku McKinley i Walkabout Creek gdzie kręcony był film Krokodyl Dundee. Miasteczko, dokładnie tak jak w filmie jest strasznie małe, nic się tu nie dzieje a jedyną atrakcją i centrum życia jest bar z filmu. W barze wystrój różni się od tego filmowego ale też ma swój klimat, na ścianach porozwieszane są dziesiątki dziwacznych haseł, starych tablic rejestracyjnych i zdjęć z lokalnych dziwacznych zawodów w goleniu owiec na golasa (nie, to nie owca jest tu goła). W knajpie jest nawet szyld z filmowego biura turystycznego “Never Never Safari Tour” i podpis Paula Hogana, aktora grającego Krokodyla Dundee. Brakuje tylko wielkiego sztucznego krokodyla i barmana w kapeluszu Dundeego. Postanawiamy zaszaleć i zamawiamy w barze zimne piwo i siadamy wpatrując się w życie miasteczka. W ciągu godziny przejeżdżają 2 samochody i przechodzi 1 osoba – dokładnie tak sobie wyobrażaliśmy miasteczka w australijskim outbacku.

Jadąc dalej znów trafiamy na kangury, tym razem w środku dnia. Przebiegają nam jezdnie, więc zatrzymujemy się żeby porobić im zdjęcia. Na rosnącym na poboczu drzewie zauważamy starą powyginaną tablicę rejestracyjną – będzie idealna do naszej kolekcji na ścianach i suficie busa 🙂

Wieczorem stajemy na nocleg godzinę przed zachodem słońca na parkingu na środku pustynii. Much znów jest tak dużo że nie da sie usiedzieć a co dopiero cokolwiek zjeść. Kiedy zachodzi słońce momentalnie wszystkie muchy znikają, zabieramy się więc do jedzenia naszego spaghetti w puszkach (z marketu Coles za 1$). Zaletą jedzenia w puszkach jest to, że nie trzeba myć naczyń, co jest szczególnie dobre w outbacku gdzie o wodę do mycia naczyń ciężko.

Przy parkingu jest mała umywaleczka podłączona do olbrzymiego zbiornika na deszczówkę, niestety nie działa. Dzisiejszy upał tak nas umęczył, że niczego tak nie pragniemy jak opłukania się w wodzie. Wspinamy się na zbiornik, odkręcamy pokrywę i zaglądamy do środka. Wody pełno, czyli to z kranem musi być jakiś problem. Kilka narzędzi, kawałek węża ogrodowego i drutu, 15 minut zabawy i przerabiamy niedziałający kran na prysznic z całkiem niezłym ciśnieniem. Dumni z siebie zażywamy kąpieli – kto jak kto ale jednak polski student umie sobie poradzić w każdych warunkach 🙂

20140105-174534.jpg

20140105-174556.jpg

20140105-174620.jpg

Nasze książki

Cześć! Witaj na naszym blogu

Nazywamy się Karol, Ola i Gaja Lewandowscy, pochodzimy ze Świdnicy oraz Kielc i jesteśmy blogerami, podróżnikami i autorami 8 książek. Od kilkunastu lat podróżujemy po świecie starym kolorowym busikiem. W sumie przejechaliśmy ponad 500.000 km i odwiedziliśmy już ponad 60 państw na 5 kontynentach. Na tym blogu znajdziesz relacje z naszych podróży i porady jak organizować własne wyjazdy.

@2022 – Supertramp Karol Lewandowski, Busem Przez Świat