W nocy trafiła nam się awaria busa – jechaliśmy na spotkanie do Przemysła – na A4 w okolicach Góry Świętej Anny, zagotował się płyn w chłodnicy i bus nie chciał odpalić. Auto padło 500m od stacji o pierwszej w nocy, nie udało się zatrzymać nikogo kto podholował by nas do stacji. Niestety było pod górkę a ekipa tylko 3 osobowa, więc dopchanie busa przez te 500m przy -15 stopniach zajęło 2,5h! Kolejne 4 godziny zeszły na próbach naprawy busa, niestety nie chciał odpalić nawet na pych – kompletnie nie reaguje ani silnik ani rozrusznik. Próbowaliśmy zostawić busa i mimo wszystko zdążyć na 11:00 na spotkanie do Przemyśla, jednak przez kilka godzin nie udało się złapać stopa i ostatecznie było za późno.
Wykupione assistance, wbrew temu co mówił sprzedawca nie zapewniło holowania auta. Na linie udało nam się dociągnąć busa kilkadziesiąt kilometrów w kierunku domu, ale złapała nas noc i przestały działać światła (powoli wyczerpywał się akumulator) i bus utknął w Brzegu, 80km od Świdnicy.
Teraz kombinujemy w Świdnicy jakieś duże auto i lawete, żeby go ściągnąć do domu.
Przepraszamy Przemyśl za odwołanie spotkania, ale to nie z naszej winy.
Dziękuje uczestnikom wyjazdu, Jessice i Grześkowi, którzy mimo ponad 20 godzin kombinowania na mrozie do ostatnich chwil zachowali poczucie humoru ;), oraz Andrzejowi, który podholował nas aż do Brzegu!
