Dzien 24, 24.08.2011, sroda
Przejechane: 6891 km
—
Tureckie i greckie drogi
Ze wszystkich panstw po jakich jezdzilismy najlepsze drogi miala zdecydowanie Turcja. Idealny asfalt, swietne oswietlenie. W nocy jechalo sie jak w jakiejs grze, zwlaszcza ze nie bylo zadnych innych aut. Niestety maja tez najdrozsze paliwo – ponad 7zl za litr ON.
Na drugim miejscu jakosci drog jest Grecja. Od granicy z Turcja ciagna sie bezplatne autostrady bardzo dobrej jakosci (jedynie z powodu pozarow musielismy zjechac na boczne drogi).
—
Rano mijamy pozostalosci po wczorajszym pozarze. Z pieknych zielonych wzgorz pozostaly spalone pnie i cala masa popiolu. Wszystko doszczetnie spalone. Woz strazacki zabezpiecza jeszcze teren. Pewnie ktos niedogasil ogniska albo rzucil papierosa i nieswiadomie usmiercil olbrzymi obszar fauny i flory.
Zwiedzamy Saloniki, drugie co do wielkosci miasto Grecji. Robimy zdjecie pod pomnikiem Aleksandra Wielkiego. Poza ciekawa architektura w miescie jest kilkanascie… muzeow. Odpuszczamy sobie chodzenie po muzeach i jedziemy w kierunku Aten. Za Salonikami zaczynaja sie platne autostrady ktore uszczuplaja nasz portfel (co chwile bramki po kilka euro :/ ).
Dostajemy smsa od motocyklsitow Bartka i Anii poznanych w Bakczysaraju. Obserwuja naszego GPSa i podsylaja nam kolejna miejscowke na nocleg – okolice Agrii. Trafiamy do zatoczki z dzika kamienista plaza i czysta woda. Z zestawem do nurkowania zbieramy na dnie muszelki.
Jutro jedziemy do Aten gdzie mamy sie spotkac z Adrianna.