Czy warto się ubezpieczać przed podróżą?

by Karol Lewandowski

Większość osób planując podróż zupełnie zapomina o ubezpieczeniu. Pochłania nas planowanie trasy, pakowanie, zbieranie funduszy. Zastanawiamy się gdzie będziemy spać, co będziemy jeść i jakie atrakcje odwiedzimy.  Wszystko to przestaje być istotne kiedy w podróży złapie nas choroba albo zdarzy się wypadek.

I nie mówię tu o wielomiesięcznym pobycie w szpitalu ale nawet tak błahych problemach jak ból zęba, które na końcu świata potrafią kosztować naprawdę dużo. Chyba, że mamy ubezpieczenie.

[divider]

Bardzo często myśląc o ubezpieczeniu traktujemy to jako zbytek i niepotrzebny wydatek. Przecież jestem zdrowy jak byk – po co bez sensu tracić kilkadziesiąt złotych na tygodniowy wyjazd? Ale prawdopodobieństwo tego, że ubezpieczenie nam się przyda jest większe niż może nam się wydawać. Oczywiście nie można przesadzać ze strachem o zdrowie bo z tego strachu możemy w końcu wpaść w paranoję i nigdzie nie pojechać. Jestem olbrzymim zwolennikiem taniego podróżowania i oszczędzania jak się da, ale wyjazd bez ubezpieczenia tylko pozornie wydaje się oszczędnością. Dużo więcej zaoszczędzimy wydając pieniądze na ubezpieczenie. Bo kiedy nagle okaże się, że za wizytę w szpitalu trzeba będzie zapłacić kilka tysięcy złotych to już nie będzie tak różowo.

Ale czy ubezpieczenie się przydaje w praktyce?

[divider]

Australia i problemy z zębem

Wydawało nam się, że nie. Ale w ciągu kilku lat przydało już nam się dwa razy.

Kiedy byliśmy w Australii Olę zaczął boleć ząb. Bolał od kilku dni ale ból nasilił się do tego stopnia, że było po niej widać jak ledwo daje radę. Pech chciał, że była to niedziela po południu i jakieś niezbyt duże miasteczko, a my już następnego ranka mieliśmy ruszać na kilka tygodni na pustynię. Opieka zdrowotna w Australii jest bardzo droga więc Ola twierdziła ciągle, że wytrzyma i pewnie samo przejdzie wciskając w dziąsła kolejne porcje przeciwzapalnych goździków. Dopiero kiedy jej wytłumaczyliśmy, że mamy ubezpieczenie, które pewnie to pokryje, zgodziła się na wizytę.

Naszym szczęściem trafiliśmy na jakiś gabinet, który był otwarty i zostaliśmy przyjęci bez kolejki. Na miejscu prześwietlenie, szybka diagnoza, środki przeciwbólowe i antybiotyki. Rachunek chyba na jakieś 200$ czyli około 700 zł. Od razu zadzwoniliśmy do ubezpieczalni (mieliśmy AXA z kartą Euro26) i zgłosiliśmy wszystko (bardzo ważne jest, żeby zgłaszać takie rzeczy tego samego dnia i dowiedzieć się jakie dokumenty trzeba otrzymać od lekarza – inaczej możemy nie otrzymać pełnego zwrotu). Po powrocie do Polski wypełniliśmy wniosek, dołączyliśmy dokumenty i na konto przyszedł zwrot całej kwoty z ubezpieczalni.

Wizyta u dentysty zajęła może ze 2h i mogliśmy jechać dalej. Gdyby nie wizyta u dentysty to pewnie kilka dni później na środku pustyni bez zasięgu telefonów ból nasiliłby się do tego stopnia, że jedynym wyjściem byłoby wyrwanie zęba szczypcami samochodowymi albo szukanie pomocy u aborygeńskich szamanów.

[divider]

Norwegia i atak kamieni nerkowych

Drugi problem zdrowotny pojawił się w chyba najdroższym państwie Europy – Norwegii. Któregoś ranka jedna z dziewczyn zaczęła skarżyć się na ból w plecach. Godzinę później leżała zwinięta w kłębek na ziemi i bardzo przekonująco syczała przez zęby „nic mi nie jest”. Nie wyglądała jakby nic jej nie było więc od razu zgarnęliśmy ją do auta i ruszyliśmy do szpitala. W szpitalu okazało się, że dostała ataku kamieni nerkowych (dwudziestokilkuletnia dziewczyna). Lekarze pomogli w kilka godzin i mogliśmy jechać dalej. Znów wszystko zostało pokryte z ubezpieczenia.

[divider]

Patrząc na nasze wyjazdy i przeróżne przygody, które nas spotykają dochodzę do wniosku, że problemy z zębem czy kamieniami nerkowymi to nic w porównaniu do tego co mogłoby się zdarzyć na takiej wyprawie. Dlatego warunkiem koniecznym do uczestnictwa w naszych wyprawach jest zawsze posiadanie porządnego ubezpieczenia.

Ubezpieczając się trzeba jednak uważać bo bardzo łatwo naciąć się na byle jakiego ubezpieczyciela. My od kilku lat korzystamy z AXA i nie mamy do nich żadnych zastrzeżeń. Zawsze wywiązywali się z warunków umowy a obsługa była bardzo pomocna, dlatego ze spokojnym sumieniem możemy ich polecić.
Jeżeli wybieracie się w najbliższym czasie na jakiś wyjazd to możecie skorzystać ze specjalnej oferty jaką przygotowało dla naszych czytelników AXA. Wypełnijcie poniższy formularz, żeby wycenić ubezpieczenie na swoją podróż.

Wpisując w kolejnym kroku kod BUS2015” otrzymacie zniżkę 10% od całej kwoty ubezpieczenia. 🙂

Co zawiera się w takim ubezpieczeniu?

  • Koszty leczenia
  • Assistance – np. jeśli Wasz lot opóźni się o więcej niż 5h to dostajecie zwrot pieniędzy na niezbędne wydatki.
  • NNW
  • Ubezpieczenie bagażu
  • OC – na wypadek wyrządzenia przez Was krzywdy komuś innemu (np. porysujecie jakiemuś szejkowi auto za pół miliona)

[box type=”info” ]RABAT -10% kod „BUS2015”[/box]

Te wpisy też mogą Cię zainteresować

Nasze książki

Cześć! Witaj na naszym blogu

Nazywamy się Karol, Ola i Gaja Lewandowscy, pochodzimy ze Świdnicy oraz Kielc i jesteśmy blogerami, podróżnikami i autorami 8 książek. Od kilkunastu lat podróżujemy po świecie starym kolorowym busikiem. W sumie przejechaliśmy ponad 500.000 km i odwiedziliśmy już ponad 60 państw na 5 kontynentach. Na tym blogu znajdziesz relacje z naszych podróży i porady jak organizować własne wyjazdy.

@2022 – Supertramp Karol Lewandowski, Busem Przez Świat