środa, 25. grudnia 2013
Kiedy rano budzą nas kukabary (to te ptaki, które brzmią jak małpy) i słońce wpadające przez okna całkowicie nie pamiętamy, że dzisiaj pierwszy dzień świąt. Razem z Łukaszem i Magdą jedziemy na świąteczną wycieczkę w okolice Cairns. Odwiedzamy Kurandę – miasto w tropikach z zabytkowym dworcem i urokliwymi sklepikami, idziemy na “walk” przez tropikalny busz i nad wielki imponujący wodospad a na koniec jedziemy na kąpiele w jeziorku utworzonym w kraterze wulkanu.
O tym, że dziś pierwszy dzień świąt przypominają nam tylko pozamykane sklepy i nieczynne restauracje, jest to jeden z niewielu dni w Australii kiedy dosłownie wszystko jest pozamykane.
Wieczorem prosto z naszego busa łączymy się na skype z TVP i opowiadamy o tym jak wyglądają święta w Australii.
W Australii w bardzo wielu miejscach przy drogach są samoobsługowe stoiska z owocami – owoce leżą na półkach z cenami a zapłatę należy wrzucić do specjalnego pudełka. Sprawdziłoby się coś takiego w Polsce?
P.S. Wiele osób straszyło nas porą deszczową na północy, ale okazuje się że jak zwykle mamy szczęście – zazwyczaj o tej porze roku codziennie są ulewy zalewające drogi, natomiast my trafiamy na jakąś anomalię pogodową i codziennie jest piękna pogoda, świeci słońce a deszcz pojawia się może na godzinę i to zazwyczaj w nocy.