Dzien 82

Rano budzi nas jakis dziwny dzwiek z silnika. Cala noc jechalismy i nagle cos jakby sie urwalo w silniku i zaczelo obijac. Zatrzymujemy sie szybko i zjezdzamy na pobocze na autostradzie. Okazuje sie ze to pasek od alternatora poluzowal sie i jego kawalek sie urwal a teraz obija sie dookola. Dodatkowo uderzal w zbiorniczek wyrownawczy plynu chlodniczego i go uszczerbil i teraz przecieka. Cale szczescie zabralismy z Polski zapasowy pasek do alternatora. Nasz ekipowy mechanik, Kuba, mowi ze bez profesjonalnych narzedzi nie uda sie wymienic paska. Musimy znalezc jakis warsztat.
Do najblizszego zjazdu mamy ponad 10km, ale dopiero co mijalismy jakis kilometr temu poprzedni zjazd wiec postanawiamy powtorzyc akcje z przed dwoch lat z Francji i jechac na pasie awaryjnym do tylu.
Zdazamy ujechac zaledwie kilka metrow kiedy nagle zatrzymuje sie przy nas duzy pickup. Wysiada z niego wielki barczysty czarnoskory mezczyzna z kompletnie lysa glowa i w roboczych ciuchach. Wyglada dokladnie jak bohater filmu „Zielona Mila”. Pyta czy nie potrzebujemy pomocy. Mechanik zjawil nam sie niczym aniol z nieba! Mowimy szybko o co chodzi a Jimmy od razu podchodzi do auta i oglada pasek. Bierze od nas nowy pasek i golymi rekami zdejmuje zepsuty a nastepnie montuje nowy pasek. Mowi ze kilkanascie kilometrow stad ma warsztat i pomoze nam tam uszczelnic zbiornik i naciagnac pasek.
Karol wskakuje z Jimmym do pickupa i jada pierwsi a za nimi podarza bus z reszta ekipy. Podjezdzamy kilkanascie kilometrow do warsztatu a Jimmy ciagle ma „za ciezka noge” i gubi za soba busa. Po drodze opowiada ze ma 53 lata (wyglada raczej na 35, serio!), urodzil sie tutaj w Georgii, mieszka tu przez cale zycie, nigdy nie wyjezdzal i uwaza ze jest to najlepsze miejsce do zycia – piekne i spokojne.
Na miejscu zastajemy dwudrzwiowy garaz w srodku lasu bez kanalu czy podnosnika. Dookola stoja stare samochody i rosna pojedyncze olbrzymie stare drzewa. Przez caly czas przejezdza tylko jeden samochod (akurat klient Jimmiego) i jest niesamowicie spokojnie.
Jimmy szybko dokreca nam luzny pasek i wymontowuje zbiorniczek, po czym zakleja go szczelnie silikonem. Po pol godzinie wszystko jest gotowe i mozemy ruszac dalej. Jimmy zapytany ile placimy odpowiada ze symboliczne 10$ i zyczy nam zeby Bog mial nas w swojej opiece.

Szybko pakujemy sie i ruszamy dalej w kierunku Charlotte w Karolinie Polnocnej. Po przejechaniu calej Georgii i Karoliny Poludniowej poznym wieczorem wreszcie docieramy na miejsce.
Po drodze w Savanah probujemy odnalezc lawke z filmu „Forrest Gump” ale na miejscu okazuje sie ze zostala przeniesiona do muzeum…

W Charlotte zostalismy zaproszeni do siebie przez znanego polskiego truckera „Hioba”, czyli Piotra Jaskiernie. Pomimo poznej pory Hiob wraz z malzonka witaja nas przepysznym gulaszem (naprawde wysmienity!) i spedzamy jeszcze kilka godzin na wspolnych rozmowach. Rano pojedziemy zobaczyc jego ciezarowke.

Wiecej o Hiobie i jego truckerskiej misji ewangelizacji dowiecie sie jutro, a ciekawskich zapraszamy na www.katolik.us. 😉

Nasze książki

Cześć! Witaj na naszym blogu

Nazywamy się Karol, Ola i Gaja Lewandowscy, pochodzimy ze Świdnicy oraz Kielc i jesteśmy blogerami, podróżnikami i autorami 8 książek. Od kilkunastu lat podróżujemy po świecie starym kolorowym busikiem. W sumie przejechaliśmy ponad 500.000 km i odwiedziliśmy już ponad 60 państw na 5 kontynentach. Na tym blogu znajdziesz relacje z naszych podróży i porady jak organizować własne wyjazdy.

@2022 – Supertramp Karol Lewandowski, Busem Przez Świat