Dzień 42, środa
Cały dzień spędzamy na drodze w kierunku San Francisco jadąc słynna kalifornijską „jedynką”, czyli drogą, która jedzie przy samym oceanie i jest niesamowicie widowiskowa – prowadzi przez monumentalne klify i piękne piaszczyste plaże.
Po południu docieramy do SF i na lotnisku odbieramy Piotrka, szóstego członka naszej ekipy, który jeszcze do przedwczoraj pracował na Campie w Connecticut, ale od dziś będzie kontynuował podróż busem razem z nami. Cieszymy się, że wreszcie szczęśliwie do nas dotarł!
Na nocleg udajemy się do polskiej parafii w centrum San Francisco do księdza Tadeusza.
Jutro rano jedziemy do polskiego mechanika, Grzegorza, który pomoże nam doprowadzić busa do porządku – piąty bieg, przewody hamulcowe i chłodnicę ;). A potem ruszamy na zwiedzanie pięknego SF!
A co nas tu zaskoczyło na samym początku? Na przykład bezdomni śpiący na ulicy, ale z laptopami na których oglądają filmy… San Francisco zapowiada się bardzo nietypowo!