Dzień 55
Caly dzien zajmuje naprawa busa. Udalo sie zdobyc potrzebny zbiornik, niestety jedno wejscie na weza jest czterokrotnie za male. Caly dzien sie z tym meczymy ale w koncu kupujemy metalowa przejsciowke do ktorej montujemy weza a z drugiej strony dajemy kawalek zapasowego weza jaki wzielismy z Polski. To tego opaski i igla!
Wymontowujemy termostat zeby woda plynela ciagle duzym obiegiem. Uruchamiamy busa i jedziemy na jazde probna. Wszystko dziala jak ta lala, nic nie przecieka a wentylator chlodnicy wlacza sie wtedy kiedy powinien. Bus znow zyje!
Wieczorem jedziemy jeszcze raz zobaczyc centrum i zrobic kilka zdjec. Kuba idzie na pokera, niestety nic nie udaje mu sie wygrac bo trafia na graczy z pierwszej ligii ktorzy biora udzial w turniejach. Ale jak sam mowi, sama mozliwosc zagrania w profesjonalnego pokera w Las Vegas to juz mega wygrana. 🙂
W naszym busie mamy zasade ze kazdy kto skrzypnie skrzynia biegow placi 1$. Udalo nam sie uzbierac juz 26$ i postanowilismy sprobowac je pomnozyc w Vegas. Wchodzimy do Casino Royale i decydujemy sie na ruletke. Wymieniamy wszystkie dolary na zetony i gramy vabank i stawiamy wszystko na jedno pole! Albo wszystko przegramy albo wygram 2 razy tyle czyli w sumie bedziemy mieli jakies 150zl!
Emocje siegaja zenitu.
Wuja jako najbardziej doswiadczony gracz siada przy stole i przesuwa pewnym ruchem wszystkie zetony na czerwone pole.
Krupier zakreca ruletka.
Wstrzymujemy oddech i zaciskamy kciuki.
Wuja nerwowo poprawia kapelusz i podnosi sie zeby lepiej widziec kolo ruletki.
Wszyscy milcza a kulka odbija sie kilkakrotnie od czarnych pol.
Nagle zatrzymuje sie numerze 23. Czerwonym! Momentalnie zrywamy sie i podskakujemy w gore z radosci. Trafilismy!
Kusi nas zeby grac dalej ale boimy sie ze szczescie w Las Vegas sie wkoncu od nas odwroci i konczymy gre jako zwyciezcy i wracamy do busa z tarcza.
