Ten post przeczytało [post_view] osób.

7 czerwca 2012

przejechane: 775 km

miejsce: Bremerhaven, Niemcy

Dzień: 0

Czy łatwo jest wysłać auto do Ameryki?

Kiedy pół roku temu zaczynaliśmy planować wyprawę dookoła USA, Kanady i Meksyku widzieliśmy, że łatwo nie będzie, ale nie spodziewaliśmy się aż tylu przeszkód, tylu niewiadomych i tego, że zajmie nam to aż tyle czasu. Nie obyło się oczywiście bez kombinacji alpejskich, setek telefonów, kilkunastu zmian przewoźnika, odwołania kontenera w ostatniej chwili a także wielu odmów i stwierdzeń że tego się nie da zrobić.

Import aut z USA jest dosyć popularny – firm transportujących auta z USA do Polski jest więc sporo i nie jest to problem a cena to około 1500$. Natomiast firm które eksportują auta z Polski do USA na internecie nie widać a w rzeczywistości jest ich dosłownie kilka. Do tego mają niewielkie doświadczenie, każda podaje zupełnie inne ceny (sięgają nawet 16.000 zł), inne wymagane dokumenty, formalności i pozwolenia i żadna nie zajmuje się tym transportem i odprawami osobiście a jest jedynie pośrednikiem. Nawet podawany czas transportu jest dosyć rozbieżny – od 10 dni do 8 tygodni! Na dodatek firmy podchodzą dosyć niechętnie do transportu pojedynczego auta i nie łatwo uzyskać od nich jakąś pomoc.

Kolejna sprawa – cel w jakim wysyłane jest auto. Nie chodzi tu o eksport na sprzedaż ani o mienie przesiedleńcze. Auto ma być dopuszczone do ruchu do celów turystycznych na krótki okres (do 1 roku) a następnie po 3 miesiącach wrócić. Dzięki temu jest zwolnione z cła i przestrzegania w Stanach norm bezpieczeństwa i emisji spalin – nie są wymagane żadne zmiany w aucie, inne światła itd. Niby wszystko fajnie i w sumie wydaje się taniej i łatwiej – nic bardziej mylnego, schody dopiero się zaczynają.

Bo oczywiście nikt nie wie jakie dokumenty są wymagane, żeby auto dopuścić do ruchu turystycznego.  Każda firma podaje inne pozwolenia, niektóre bezpłatne, inne nawet po 20.000 zł, niektóre od ręki a na inne trzeba czekać nawet 2 miesiące. Nikt nie chce podjąć się transportu busa.

Jeden z amerykańskich urzędników w końcu mówi nam skąd takie rozbieżności i niedoinformowanie – nikt przed nami nie importował do Stanów z Europy auta osobowego do ruchu turystycznego na krótki okres z planem powrotu do Europy po kilku miesiącach. Dlatego tak naprawdę nikt nie wie co jest potrzebne ani jakie pozwolenia trzeba będzie mieć przy sobie.

Ustalamy Nasz bus zajmie albo cały kontener 20″ albo pół kontenera 40″. W końcu udaje nam się ustalić w miarę spójną wersję, z pomocą Nowego Dziennika z Nowego Jorku kontaktujemy się z amerykańską firmą Aaron która wyśle nas do Stanów.  Jednak wcale nie będziemy wysłani kontenerem a statkiem Ro-Ro – czymś w rodzaju dużego promu w którym tysiace aut stoją na wielopoziomowych parkingach, stworzonym głównie do przewozu olbrzymich maszyn rolniczych, budowlanych i wojskowych, które nie mieszczą się w kontenerach. Dodatkowo ma być taniej niż kontenerem i sporo szybciej. Żadna inna firma wcześniej o tym nie wspomniała a sami nie znaleźliśmy informacji o takiej opcji wysyłki.

Koszt 2000$ za transport auta.

statek Ro-Ro

Wyjazd do portu w Niemczech, skrzynia i odprawy

Udaje nam się zarezerwować miejsce na najbliższym statku. Busa trzeba przetransportować do portu w Bremerhaven w Niemczech skąd wypływają statki. Ekipa w składzie: Karol, Wojtek, Paziu ze wsparciem 4go kierowcy, kolegi „Korzenia” wyrusza więc wieczorem 6 czerwca w prawie 800-kilometrową podróż z misją odstawienia Busa w porcie.

Żeby nie było za łatwo na ostatnią chwilę okazuje się że w busie nie może być żadnych bagaży! Nasza lista sprzętu znajdującego się w busie to ponad 200 rzeczy, które kompletowaliśmy na wyprawę od 2 lat – nie ma opcji żebyśmy wysłali puste auto! Szybko znajduje się rozwiązanie – wszystko musi być spakowane do specjalnej skrzyni, która będzie stała obok busa. Niemcy za wykonanie takiej skrzyni wołają „zaledwie” 2500zł. Od razu pytamy czy jest opcja zrobienia skrzyni przez nas – okazuje się że drewno musi spełniać specjalne atesty przesyłek międzynarodowych wprowadzone przez USA. Oczywiście Niemcy nie wspominają, że materiały wykonywane przy użyciu dużego ciśnienia, kleju itp. czyli np. zwykła sklejka są zwolnione z tych wymogów. Z pomocą polskiej firmy Portagent z Bremerhaven udaje się taką skrzynie wykonać za 160zł.

Trasa ze Świdnicy do Bremerhaven zajmuje nam prawie 12 godzin. Bus sprawuje się wyśmienicie i po niemieckich autostradach jedzie nawet po 110km/h.

Na miejscu czeka na nas Portagent – firma która pomoże nam w wysyłce busa.

Pan Henryk z firmy Portagent - pośrednika wysyłki busa przez ocean

Pan Henryk z firmy Portagent - pośrednika wysyłki busa przez ocean

Po załatwieniu w biurze portu formalności, dostajemy 2 etykiety – na szybę busa i na skrzynię. Zabieramy się do przepakowania zawartości busa do skrzyni. Skrzynia ma 1,30m sześciennego a bagaże zajmują cały bagażnik, bagażnik dachowy, skrzynki w środku i wiele innych zakamarków.  Po logistycznym rozplanowaniu ułożenia bagaży udaje się zapakować całą skrzynię i zmieścić cały sprzęt, łącznie z rowerem.

Pakowanie bagaży do skrzyni transportowej

Do skrzyni musieliśmy przenieść wszystko - namioty, śpiwory, karimaty, skrzyni z rzeczami, narzędzia, części zapasowe, karnistry, rower, krzesła kempingowe, stół i całą resztę naszego sprzętu.

Pakowanie skrzyni transportowej z bagażami z busa. W aucie nie mogło być żadnych bagaży.

Pakowanie skrzyni transportowej z bagażami z busa. W aucie nie mogło być żadnych bagaży.

Etykieta naszej skrzyni. Bus i bagaże popłyną statkiem "Don Juan" :)

Etykieta naszej skrzyni. Bus i bagaże popłyną statkiem o nazwie "Don Juan" 🙂

Skrzynia zostaje zamknięta, naklejamy etykietę i jesteśmy gotowi do portu.

Wjazd do portu

Otrzymujemy przepustki i wjeżdżamy na teren portu. Port jest tak olbrzymi że nie widać końca. Dookoła tysiące kontenerów, samochodów, maszyn i skrzyń a w wodzie stoją olbrzymie statki. Trafiliśmy akurat na zmianę pracowników – kilkaset osób przychodzi do pracy i tyle samo wraca do domu. Dostaliśmy informację że mamy czekać wśród innych samochodów aż ktoś się po nas zgłosi. Po godzinie zostajemy przekierowani w inne miejsce, gdzie czekamy dalej razem z kierowcami tirów. Poza nami nie czeka nikt inny z samochodem osobowym.

Oczekiwanie na odbiór auta miało trwać 10min a trwa już kilka godzin. Spotykamy kilku kierowców z Polski którzy czekają tu już od rana. Po porcie kręcą się setki pracowników ale nikt nie kwapi się aby zająć się naszym busem.

Przynajmniej dzięki temu mamy czas, żeby rozejrzeć się po okolicy.


Tysiące fabrycznie nowych aut oczekuje na wysyłkę do USA

Oczekiwanie na odprawę zajęło prawie cały dzień

Oczekiwanie na odprawę zajęło prawie cały dzień

Poza naszym Supertrampem były też inne samochody wyprawowe - m.in. do Kenii, Bejrutu czy Tanzanii

Poza naszym Supertrampem były też inne samochody wyprawowe - m.in. do Kenii, Bejrutu czy Tanzanii

Niedaleko nas stoją zaparkowane i gotowe już do wysyłki olbrzymie samochody wyprawowe zaadresowane do Afryki i Azji, kilkadziesiąt opancerzonych wozów wojskowych, tysiące identycznych mercedesów i audi, porsche, jaguary – jest tu praktycznie każde możliwe auto. Poza samochodami są olbrzymie maszyny rolnicze i budowle oraz tajemnicze skrzynie ze sprzętem. Na jednej z nich widnieje napis „Armed Forces” i „Patriot Missiles”.. przesyłka zaadresowana do Abu Dhabi.

Wreszcie przyjeżdża jeden z pracowników. Kobitka z lizakiem w ustach i w spodniach na szelki ogląda naszego busa, potem skrzynie, potem znów busa. Sprawdza numery naszej przesyłki i macha ręką żeby za nią jechać. Jedziemy za olbrzymim podnośnikiem który prowadzi, przejeżdżamy spory kawał portu i trafiamy na miejsce parkingowe dla busa. Kobitka sprawdza numery silnika – czy zgadzają się z papierami. Zamykamy wszystkie szyby, kluczyki zostawiamy zgodnie z poleceniem na fotelu i żegnamy się z busem. Całość zajęła maksymalnie 10min.

Skrzynie zawozimy w inne miejsce, do magazynu, gdzie zostaje oznakowana i staje razem z setkami innych (w większości o wiele większych niż nasza). Dostajemy przepustkę wyjściową i jesteśmy wolni. Postanawiamy jednak wykorzystać okazję – port jest wielki i jak już się wjedzie i robi mądrą minę to nikt nie zwraca na nas uwagi – montujemy GoPro i robimy jeszcze wycieczkę po całym porcie. Podjeżdżamy ostatni raz zobaczyć busa i wyjeżdżamy.

Za kilka dni bus zostanie załadowany na statek i w niecałe 2 tygodnie dopłynie do Nowego Jorku. My, 4 lipca startujemy samolotem z Warszawy do Helsinek a następnie do Chicago. Stamtąd na stopa musimy dostać się do Nowego Jorku (ponad 1000km)  przez stany Indiana, Ohio i Pensylwania gdzie będzie już na nas czekał bus i skąd na północ oficjalnie wystartuje wyprawa American Dream Trip 2012.

Olbrzymi statek "Ro-Ro" na który będzie ładowany bus

Bus oczekuje w porcie w Bremerhaven na załadunek na statek. Razem z nim tysiące innych maszyn i samochodów. - widok z satelity

Bus w otoczeniu innych maszyn oczekuje już w porcie na załadunek. W tle statek transportowy.

Bus w otoczeniu innych maszyn oczekuje już w porcie na załadunek. W tle statek transportowy.

Na poniższej mapce widać aktualną pozycję busa (dzięki zamotowanemu pozycjonerowi GPS):


Film zamki pałace polski busem przez świat google maps krzyżtopór

—-
Wielkie podziękowanie dla Pani Delfiny, Agnieszki, Magdy i Patrycji za okazaną pomoc – dzięki Wam udało nam się uporać ze wszystkimi problemami i z sukcesem wysłać busa za ocean! 😉

Nasze książki

Cześć! Witaj na naszym blogu

Nazywamy się Karol, Ola i Gaja Lewandowscy, pochodzimy ze Świdnicy oraz Kielc i jesteśmy blogerami, podróżnikami i autorami 8 książek. Od kilkunastu lat podróżujemy po świecie starym kolorowym busikiem. W sumie przejechaliśmy ponad 500.000 km i odwiedziliśmy już ponad 60 państw na 5 kontynentach. Na tym blogu znajdziesz relacje z naszych podróży i porady jak organizować własne wyjazdy.

@2022 – Supertramp Karol Lewandowski, Busem Przez Świat