Dzień 4 – Jak wygląda dzisiaj polska dzielnica w Chicago?

by Karol Lewandowski

21.07.2017

Dziennik pokładowy wyprawyBusem przez 3 Ameryki” (www.busemprzezswiat.pl/3ameryki)

 

Zapraszamy Was w podróż w czasie do lat 90′, bo właśnie w tych czasach zatrzymała się „polska wioska” w Chicago.

Sporo słyszeliśmy o „Jackowie”, czyli polskiej dzielnicy w Chicago. W Chicago, według różnych danych, mieszka od 1 do 2 milionów Polaków. Miejscem ich największego zagęszczenia była jeszcze do niedawna dzielnica nazywana oficjalnie „Polish Village” (czyli polska wioska), a nieoficjalnie „Jackowo”, od polskiego kościoła św. Jacka, który znajduje się w jej centrum.

W latach 80′ i 90′ w tej dzielnicy funkcjonowało bardzo dużo fabryk i łatwo było tu o pracę. Dlatego większość emigrujących do USA Polaków wprowadzało się właśnie do Chicago i do dzielnicy Avondale. Polacy szybko przejęli całą dzielnicę i powstały tu dziesiątki polskich sklepów, restauracji i zakładów usługowych. W latach 90′ ciężko było tu usłyszeć inny język niż polski.

Znajduje się tu też słynna stacja benzynowa, nazywana przez Polaków „ścianą płaczu” albo „targiem niewolników”. Codziennie rano przychodzili tu polscy imigranci i ustawiali się pod ścianą. Amerykanie tankujący paliwo podjeżdżali pod ścianę, oglądali Polaków i, jeśli dany Polak miał tego dnia szczęście, zabierali go do pracy przy budowie, ogródku lub sprzątaniu biura.

Pod polskim pubem spotykamy Polaka, Pana Antka, który mieszka tu od lat 90′:

– W latach świetności było tu tak dużo Polaków, że ciężko było przejść chodnikiem, a ulica Milwaukee zaczęła być nieoficjalnie nazywana ulicą „Marszałkowską” – mówi.

Niestety nie wszystkim Polakom udało się spełnić ich amerykański sen. Wielu opuściło dzielnicę i wróciło do Polski. Inni, którym się powiodło, woleli wyprowadzić się do bogatszych dzielnic.

Polacy nie lubią się trzymać razem. Wielu wyprowadzało się stąd, bo wstydzili się tego, że są Polakami – dodaje Pan Antek.

Dzielnica zaczęła się wyludniać, a polskie interesy zaczęły upadać. Dziś większość lokali stoi pusta lub jest wynajęta przez Meksykanów. Większość sklepów ma zakurzone witryny i pożółkłe towary na ekspozycji, więc ciężko odróżnić które są zamknięte a które jeszcze działają.

Większość mieszkańców Jackowa to dziś właśnie Meksykanie, Portorykańczycy i Afroamerykanie. Polaków została dosłownie garstka, a w lokalnych szkołach ciężko już usłyszeć język polski.

Dalej funkcjonuje tu kilka polskich sklepów i wielu Polaków przyjeżdża tu z sentymentu. Mówią, że „tak dobrego polskiego jedzenia jak tutaj nie można dostać nawet w Polsce”. Za 5$ można tu kupić 2-daniowy polski posiłek, np. pomidorową i schabowego, albo pierogi.

Nie ma już nowych polskich emigrantów. Polska dzielnica już nigdy nie wróci. Moja żona też wróciła do Polski. – dodaje z niekrytym smutkiem Pan Antek.

A Pan dlaczego tu dalej mieszka?

– „Ameryka to piękny kraj, Ameryka to jest raj” – podśpiewuje Pan Antek – A z raju się nie ucieka. 

P.S.

Sporo osób pyta, czy z tej podróży (Busem przez 3 Ameryki) jest planowana książka. Tak, zdecydowanie z tej podróży będzie książka :), a jeśli chcecie dostać maila gdy tylko ta książka się pojawi to dopiszcie się do specjalnego newslettera tutaj:
Osoby zapisane do listy będą dostaną informację o książce jako pierwsze ?

Te wpisy też mogą Cię zainteresować

Nasze książki

Cześć! Witaj na naszym blogu

Nazywamy się Karol, Ola i Gaja Lewandowscy, pochodzimy ze Świdnicy oraz Kielc i jesteśmy blogerami, podróżnikami i autorami 8 książek. Od kilkunastu lat podróżujemy po świecie starym kolorowym busikiem. W sumie przejechaliśmy ponad 500.000 km i odwiedziliśmy już ponad 60 państw na 5 kontynentach. Na tym blogu znajdziesz relacje z naszych podróży i porady jak organizować własne wyjazdy.

@2022 – Supertramp Karol Lewandowski, Busem Przez Świat