Podczas ostatniej wyprawy North Trip 2013 mieliśmy okazję przetestować śpiwory i maty samopompujące marki McKinley. Pierwszy raz spaliśmy na matach i pierwszy raz spaliśmy w śpiworach, których cena przekraczała 40 zł. Jak się sprawdziły?
Zobacz ceny tych śpiworów (porównanie cen z różnych sklepów)>>
Temperatury podczas wyprawy wahały się od zera do +30 stopni. Teren na jakim spaliśmy też był różnorodny – trawa, kamienie, asfalt czy piasek.
I z jednego i z drugiego sprzętu jesteśmy zadowoleni – jest porządnie zrobiony, wygodny i pomimo tego, że i śpiwory i maty sporo przeszły to nie widać na nich żadnych śladów użytkowania. Pierwszy raz korzystaliśmy z mat samopompujących – dotychczas używaliśmy tylko karimat – i zdecydowanie się do nich przekonaliśmy i do karimat już nie wrócimy. Mata pompuje się sama, a spuszczenie powietrza i zwinięcie jej zajmuje max 3 minuty a komfort spania jest dużo lepszy niż na karimacie. Jest i wygodniej i cieplej (lepiej izoluje od ziemi).
Co do śpiworów – są bardzo wygodne i ciepłe ale już wiemy, że jeśli producent pisze na pokrowcu, że Comfort jest do +9 stopni a Limit Comfort do +5 stopni (nasze modele to X-Treme Light 1000) to trzeba mu zaufać. Zgodnie z opisem, do +5 stopni śpiwory spisywały się świetnie ale w temperaturze około zera było już czuć chłód, choć i tak było całkiem komfortowo. Niestety na naszych wyprawach temperatury często spadają nawet poniżej zera więc będziemy musieli zaopatrzyć się w śpiwory trochę bardziej ekstremalne. A poszukiwania rozpoczniemy od produktów marki McKinley.