Dzien 5, przejechane: 1272km + 43km na lawecie ,
Sroda, 4 sierpnia
Noc i ranek okazaly sie bardzo zimne – ponizej 10 stopni – ale w koncu to Alpy i jestesmy prawie na 2000 m.n.p.m.
W planie mamy dzis dojechac do Toskani.
Niestety…
Nie mozemy ruszyc busa. Wczorajsze Alpy daly popalic, chyba spalilismy sprzeglo. Jakos udaje sie wrzucic jedynke. Przejezdzamy kilka ulic i auto staje, znow nie mozemy wysprzeglic. Od szwajcarskich wlochow dowiadujemy sie ze nie ma tu zadnego 'mechanico'.
W koncu znow udaje sie ruszyc ale dojezdzamy tylko do stacji paliw. Pomimo licznych prob, pchania auta itd. nie udaje sie juz ruszyc. Utknelismy w San Bernardino.
Laweta zabiera nas do gorskiego miasteczka Thusis, do mechanika (ok 40km na lawecie kosztuje nas 290€ ! Cale szczescie mamy Assistance). Prawdopodobnie mamy do wymiany sprzeglo i skrzynie biegow („getriebe”) – w sumie ok 3000€.
Organizujemy ekipe z Polski – taniej bedzie kupic tam czesci i przyjechac do nas – bedziemy naprawiac na miejscu. Maja wyruszyc jutro rano.
Zatrzymujemy sie w hoteliku w Thusis – jeden nocleg pokrywa Assistance (w ofercie byly wpisane 3 noclegi no ale coz).
Przynajmniej pogoda dopisuje, a dookola gory – moze jutro pochodzimy po Alpach.
Od forumowiczow busika T3 dostajemy rady na temat wymiany skrzyni i niezbednych czesci.
Nasza rodzina w Polsce organizuje czesci i zbiera informajce dotyczace wymiany skrzyni i sprzegla w polowych warunkach.