niedziela, 02.02.2014r
przejechane: 15.015 km
Z samego rana podchodzi do nas grupka Azjatów. Okazuje się, że to Malezyjczycy, którzy podróżują po Australii wypożyczonym kamperem i w nocy skończyło im się paliwo. Na dodatek nie mają pojęcia gdzie jest najbliższa stacja. Porównując się czasem do ludzi, których spotykamy na drodze, mamy wrażenie że pomimo tego że mamy najgorsze auto to często jesteśmy przygotowani lepiej niż inni – mamy 2 zapasowe zbiorniki paliwa, rozpisaną listę wszystkich stacji benzynowych na trasie i tankowania planujemy według niej, 5 zbiorników z wodą i awaryjny zapas jedzenia na tydzień, 3 lewarki i kilka lin, nadajnik satelitarny, zapasowy olej i płyn do chłodnicy, sporo części i kompletny zestaw narzędzi S&R.
Oczywiście zgadzamy się pomóc i odsprzedajemy im 12 litrów paliwa po cenie ze stacji. Są przeszczęśliwi i przynoszą nam jeszcze kilka malezyjskich zupek i rozpuszczalnej czekolady. W zamian my dajemy im na wymianę kilka zupek Vifonu, których mamy zapas na całą wyprawę (mieliśmy około 500, została jeszcze połowa).
Odbijamy od głównej drogi w prawo i jedziemy na Kalbarii National Park. Jest tu sporo pięknych punktów widokowych, jak np. Hawks Head gdzie z wysuniętej nad przepaścią skały można obserwować całą doliną i płynącą w dole rzekę. Kiedy stoimy na krawędzi zaczyna krążyć nad nami sokół jakby szykując się do przegonienia nas albo strącenia w przepaść. Wolimy nie ryzykować i ustępujemy mu miejsca.
Kilkadziesiąt kilometrów dalej, szutrową drogą, dojeżdżamy do Natures Window. Krótki szlak prowadzi do cudu natury – okna stworzonego przez naturę w skale. Przez okno można zobaczyć olbrzymią wyschniętą rzekę i kanion.
Wieczorem zatrzymuje nas policja na sygnale. Sprawdzają kierowcę alkomatem, pasy i proszą o dokumenty. Zatrzymali nas z powodu spalonej żarówki z tyłu. Kiedy zauważają że auto ma kierownice po lewej stronie i europejskie tablice pytają czy możemy legalnie tym tutaj jeździć. Pokazujemy karnet CPD i wydrukowane australijskie rządowe strony na których jest napisane, co jest potrzebne i na jakich zasadach można tu sprowadzić auto do ruchu turystycznego. Policjanci przeglądają dokumenty, dopytują nas o wyprawę i życzą powodzenia.