Dzień 93, Chicago

W nocy docieramy do Chicago i nocujemy w domu Tomka, ktorego poznalismy 3 miesiace temu.
Rano jedziemy na ostatnie sniadanie w Subwayu, kazdy zajada pol „footlonga” czyli kanapki o dlugosci stopy i jedziemy oddac Chevroleta ktorego wypozyczyl nam Pastor. W wypozyczalni na lotnisku juz czeka na nas Interameryka.
Przez ostatnie dwa dni mogliscie wysylac Interameryce,naszemu przewodnikowi po USA pytania do ekipy. Interameryka zaprasza nas na kawe do Starbucksa gdzie krecimy wywiad. Czas jest ograniczony wiec odpowiadamy tylko na te pytania na ktore nam sie udaje w 45 minut.
Po wywiadzie wideo, ktory bedziecie mogli zobaczyc lada dzien, jedziemy na lotnisko.
Zegnamy sie z Interameryka, dziekujemy mu za wsparcie i ruszamy na terminal.

O 15.00 rozpoczyna sie wpuszczanie na poklad samolotu lini American Airlines. Bedziemy leciec z kilkunastogodzinna przesiadka w Helsinkach (to byla najtansza opcja lotu). W samolocie dostajemy obiad i sniadanie. Miedzy posilkami nastepuje zmiana czasu. Przesuwamy zegarki do przodu o 7h wiec praktycznie tracimy cala noc i kiedy powinnismy klasc sie spac na zewnatrz jest juz ranek.

Kiedy my siedzimy w samolocie bus jest juz od kilku dni w kontenerze. Statek doplynie za niecale 4 tygodnie do Gdynii gdzie odbierzemy Supertrampa. Rozstalismy sie z nim zaledwie kilka dni temu ale juz za nim tesknimy.
Ogarnia nas nostalgia.
Każdy czlonek ekipy trochę stęsknił się za schabowym z ziemniakami oraz za przyjaciółmi i rodzinami, ale żal nam kończyć już tą trzymiesięczną wyprawę marzeń! Na pewno długo nie wytrzymamy i już za kilka tygodni będziemy planować kolejną wyprawę. Podróżowanie uzależnia!

Bye bye Ameryko! Wyprawa zakonczona. Wracamy do domu.