Dzień 92

Z rana razem z Pastorem jedziemy do miasta na ostatnie zakupy przed opuszczeniem Nowego Jorku. Kiedy jedziemy jedną z ulic na dzielnicy Queens nagle z bocznej uliczki wjeżdża z piskiem opon prosto na nas czarna honda. Pastor w ostatniej chwili robi ostry unik w lewo i daje po hamulcach. Cudem udaje się uniknąć wypadku a czarna honda jak szalona mknie z ogromną prędkością dalej co chwila zmieniając pasy. Za chwilę za nią śmiga koło nas radiowóz policyjny. Zjeżdżamy na pobocze, żeby chwilę odetchnąć.
Dosłownie sekundy później rozlegają się strzały, pisk opon i trzask rozwalającego się auta, wszyscy automatycznie się pochylają. Nie wiemy co się stało, nikogo nie widać ale wydaje się, że wszystko działo się bardzo blisko. Przejeżdżają kolejne radiowozy i rozlega się wycie syren. Ruszamy dalej ale powstaje gigantyczny korek. Pastor włącza radio i okazuje się że na Grand Central Parkway miała miejsce strzelanina i policjanci postrzelili śmiertelnie w brzuch jakiegoś cywila w czarnej hondzie..
Dopiero po godzinie udaje nam się wyjechać z korków.

Pakujemy ostatnie rzeczy i szykujemy sie do drogi do Chicago. Pastor zawiezie nas na przedmiescia Nowego Jorku, gdzie bedziemy lapac stopa na wschod. Kiedy schodzimy na dol z naszymi torbami Pastor Marek stoi przed domem przy czarnym Chevrolecie. Zdziwieni pytamy czy kupil sobie nowe auto. Pastor wrecza Karolowi kluczyki i mowi ze to dla nas. Bali sie razem z Kasia ze nie zdazymy na samolot jadac na stopa i wypozyczyli nam auto.
– Oddajcie go na samym lotnisku. Bak jest pelny.
Nie wiemy co powiedziec. Poczatkowo myslimy ze to jakis zart.
Uradowani dziekujemy, zegnamy sie i ruszamy w droge.
Pastor na koniec mowi nam jeszcze o klatwie Manhattanu, ktora mowi ze kto raz tu zawital bedzie musial kiedys wrocic.

Poczatkowo nie mozemy przyzwyczaic sie do predkosci auta. Busem jezdzilismy maksymalnie 70km/h a teraz jedziemy az 2 razy tyle!
Mamy 4 kierowcow wiec zmieniamy sie co 300km i po calodniowej jezdzie w srodku nocy dojezdzamy do Chicago.

Jutro ostatni dzien w Ameryce.

Nasze książki

Cześć! Witaj na naszym blogu

Nazywamy się Karol, Ola i Gaja Lewandowscy, pochodzimy ze Świdnicy oraz Kielc i jesteśmy blogerami, podróżnikami i autorami 8 książek. Od kilkunastu lat podróżujemy po świecie starym kolorowym busikiem. W sumie przejechaliśmy ponad 500.000 km i odwiedziliśmy już ponad 60 państw na 5 kontynentach. Na tym blogu znajdziesz relacje z naszych podróży i porady jak organizować własne wyjazdy.

@2022 – Supertramp Karol Lewandowski, Busem Przez Świat