Małe podsumowanie problemów z autem
Z podróżami starym busem nierozerwalnie wiążą się niekończące się i niespodziewane małe lub większe awarie mechaniczne. Po pewnym czasie stają się one czymś normalnym i przestają zaskakiwać a hasło „wysiadać, pchamy busa!” nawet w środku nocy nikogo z ekipy już nie dziwi.
Jednak każdy problem z autem, każda awaria kończyły się spotkaniem dobrych ludzi, którzy byli gotowi nam pomóc. Gdyby nie te awarie nie poznali byśmy wielu osób i nie przeżylibyśmy tylu przygód.
A trochę tych awarii podczas tegorocznej wyprawy przez Amerykę, która zakończyła się kilka dni temu.
Dzień 10
W drodze do Pensylwanii z Nowego Jorku bus zatrzymuje się na autostradzie. Dzięki Jackowi i Anthonemu udaje się naprawić silnik. W dalszą drogę ruszamy po tygodniu spędzonym w Pensylwanii. Z pomocą przychodzą motocykliści którzy zrzucają się na naprawę.
Dzień 29
Przestaje działać piąty bieg i zaczynają pękać przewody hamulcowe. Z pomocą marines z Wisconsin tymczasowo naprawiamy przewody i na 4tym biegu ruszamy na zachód.
Dzień 36
Nad Salt Lake przestaje działać chłodnica i stacyjka. Od tego momentu żeby wystartować musimy pchać busa. W busie montujemy przełącznik do ręcznego sterowania chłodnicą podłączoną na krótko.
Dzień 39
Góry Sierra Nevada. Bus grzeje się niemiłosiernie, zużywamy ponad 30 litrów płynu chłodniczego. Ułamuje się korek od zbiorniczka wyrównawczego.
Dzień 47
W San Francisco wymieniamy czujnik temperatury przy chłodnicy i przewody hamulcowe. Próba naprawienia skrzyni kończy się klęską. Żaden mechanik nie potrafi znaleźć źródła problemu. Przejechaliśmy już około 5.000 km na czwórce, prawdopodobnie będziemy musieli jechać tak aż do końca.
Dzień 52
Pustynia Mojave niedaleko Las Vegas. Ciśnienie w układzie chłodzenia rozwala zbiornik z płynem. Udaje nam się go wymienić dopiero po kilku dniach. Wymontowujemy termostat.
Dzień 58
Zion National Park. W tylnym prawym kole urywa się śruba. Pozostały jeszcze 4 więc jedziemy dalej.
Dzień 62
Na drodze 66 rozsypują się hamulce. W warsztacie TNT Autocenter specjalizującym się w VW wymieniamy hamulce i śrubę w kole. Wystawiają rachunek na prawie 400$ ale nie biorą od nas ani centa.
Dzień 87
W drodze z Waszyngtonu urywa się tłumik. Z pomocą drutu i puszki po coli udaje się go załatać.
Dzień 88
Urywa się linka gazu. Wstawiamy w jej miejsce klucz oczkowy i ruszamy dalej.
Dzień 91
Ostatkiem sił docieramy do Nowego Jorku i oddajemy busa na kontener do Polski. Udało się.
Niezależnie od tego jak poważne były awarie, zawsze wiedzieliśmy, że jakoś damy radę i nie należy się poddawać. Wiara w sukces, wytrwałość oraz duże ilości szarej taśmy duck tape, drutu i opasek zaciskowych mogą zdziałać cuda!